czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 29

            Bo czasami jest tak, że choć znacie się długo, to stosunkowo późno zdajecie sobie sprawę z tego, że to nie jest tylko przyjaźń. To co was łączy jest o wiele silniejsze, potężniejsze. Choćby nie wiem co się działo, nikomu nie uda się wyrzucić z serca tej drugiej osoby. To jest po prostu niewykonalne. Jego szczęście i potrzeby przysłaniają ci cały świat. Dałabyś się pokroić, żeby tylko było mu dobrze. Już myślisz, że jesteś jakąś wariatką czy coś, ale okazuje się, że on ma tak samo. Dla niego zawsze będziesz na pierwszym miejscu – tak mówi. A czy to jest prawda, zweryfikuje życie…

***

- Melisa!!! – wydarł się na całe gardło mój chłopak – Spóźnimy się!

- Nie marudź. – uspakajałam go, powoli wychodząc z sypialni – Chyba nie chcesz, żebym poszła do tego klubu jak jakiś kocmołuch? – uśmiechnęłam się do niego zadziornie – I jak ci się podobam? – zapytałam, okręcając się przed nim i ukazując różową, wzorzystą mini od Milli.

- Perfekcyjnie. – szepnął i złożył na moich ustach idealny pocałunek – A teraz idziemy, bo Bartra nas zabije – złapał mnie za rękę i wręcz wybiegliśmy z mieszkania.
            Taksówką pojechaliśmy do klubu, w którym miała się odbyć imprezka. Organizowana przez przyjaciela Crisa, a mianowicie Marca. Mój chłopak pewnie chwycił moją dłoń i wkroczyliśmy na salę. W środku była już chyba większość piłkarzy Dumy Katalonii i ich partnerki. Podeszliśmy do Bartry, aby się przywitać, a już po chwili porwały mnie moje nowe kumpele – Anto i Shak. Wariatki – jesteśmy do siebie takie podobne, że aż dziw, że nie łączą nas żadne więzy krwi!
            Z minuty na minutę zabawa nabierała tempa. Co chwilę to wirowałam na parkiecie z kimś innym. Raz z dziewczynami, potem z Danim, Rafinhą, Marciem, Messim, Gerem, Inim, Xavim, Neyem… W pewnym momencie muzyka zwolniła swoje tempo, a ja nie miałam pojęcia, jakim cudem za moimi plecami znalazł się nagle Tello. Położył swoje dłonie na moich biodrach, ja zawiesiłam moje ręce na jego szyi. Brunet mocno mnie do siebie przyciągnął i trwaliśmy tak, patrząc sobie w oczy. Nie potrzebowaliśmy słów. Patrzyliśmy na siebie z taką czułością. Przy nim czułam się najbezpieczniej na świecie. Wiedziałam, że nic mi nie grozi. On był całym moim światem, myślą, aromatem. Każdy pocałunek i spojrzenie w te cudowne, brązowe oczy, sprawiały, że czułam się, jakbym kroczyła między gwiazdami. Nie mogłam się powstrzymać i złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Jednak Cristian zaczął go pogłębiać, w czym z chęcią mu wtórowałam. W końcu się od niego oderwałam.
- Wychodzimy? – zapytałam seksownym głosem, a ten tylko posłał mi nieziemski uśmiech, wziął moją torebkę i szybko udaliśmy się do mnie.

***

            Już w windzie nie mogliśmy się opanować. Szybko otworzyłam drzwi do mieszkania i wciągnęłam do niego mojego chłopaka. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Cris jeździł dłonią po moim udzie. Muskał moją szyję, a ja już wiedziałam, jak to się skończy. Oplotłam go nogami w pasie i podążyliśmy tak do mojej sypialni.
            Kiedy dotarliśmy do łóżka, zeskoczyłam na podłogę i poczęłam rozpinać koszulę przystojniaka. Piłkarz z kolei zajął się moją sukienką, która po krótkiej chwili ozdabiała już nie mnie, a panele. Tello jeździł po moich plecach w tą i z powrotem, przyprawiając mnie w ten sposób o dreszcze. Całował mój dekolt, a ja wygięłam się w łuk pod wpływem jego czułości. Obróciłam nas i popchnęłam delikatnie bruneta. Wylądował na łóżku, a ja już po chwili na nim siedziałam. Chwyciłam go za włosy i mocno wpiłam się w jego cudowne, słodkie usta. Rozpięłam mu rozporek i pomogłam pozbyć się spodni. Jeden zwinny ruch mojego partnera i już znajdowałam się pod nim. Muskał mój płaski brzuch. Szybko rozpiął mi stanik, który momentalnie dołączył do sukienki. Zaczął drażnić moje sutki,  a ja już powoli nie mogłam wytrzymać.
- Cris – wymruczałam, a on tylko się uśmiechnął i dalej bawił się moim ciałem.
- Spokojnie, kotku.
- Skoro ty tak pogrywasz, to ja też mogę – powiedziałam i przejęłam kontrolę nad sytuacją.
            Teraz to ja się z nim bawiłam. Drażniłam jego męskość, by po chwili obsypać ją pocałunkami. Słyszałam jak piłkarz ciężko dyszał. Mimo to nie przerywałam. Podniosłam się na chwilę, a on to wykorzystał, ponieważ, nim się obejrzałam, znowu był na górze. Uśmiechnął się mnie cwaniacko, a ja przejechałam dłonią po jego idealnym torsie. Pocałował mnie i po chwili poczułam, jak nasze ciała połączyły się. Cristian nie przestawał mnie całować. Jednak po pewnym czasie musiał przerwać tę czynność, bo nie mogliśmy złapać oddechu. Chłopak starał się być delikatny, ale jednocześnie przyspieszał. Poruszał się we mnie rytmicznie, dając niesamowitą rozkosz. Mocno obejmowałam jego plecy. Tempo coraz przyspieszało. Doszliśmy w tym samym momencie. Tello opadł na łóżko, oparł się na przedramieniu i zaczął mi się bacznie przyglądać. Obróciłam się na bok.
- Coś nie tak? – zapytałam.
- Wręcz przeciwnie. Właśnie czuję, że jestem w odpowiednim czasie, na odpowiednim miejscu z kobietą mojego życia. Piękną, modrą, kochaną… - uśmiechnął się, pochylił nade mną i pocałował – I tylko moją.
- Kocham cię – wyszeptałam mu prosto w usta.
            Tej nocy jeszcze wiele się działo. Zasnęliśmy koło 3 nad ranem, wtuleni w siebie. Obudziły mnie promienie porannego słońca. Leniwie otworzyłam oczy. Chciałam się przeciągnąć, ale coś blokowało moje ruchy. A raczej ktoś. Całą noc musieliśmy spać objęci. Delikatnie dotknęłam jego dłoni i odłożyłam ją na bok. Wstałam, poszłam do łazienki ogarnąć się, a następnie postanowiłam przygotować nam śniadanko. Ubrana w luźne, szare dresy Nike i najzwyklejszy biały top przygotowałam otrębowe placuszki. Kiedy nalewałam już do szklanek soku pomarańczowego, nagle poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach, a potem pocałunek w zagłębieniu między szyją a obojczykiem.
- Dzień dobry, Kochanie – wychrypiał mi kark.
- Dzień dobry – obróciłam się do niego i złączyłam nasze usta.
- Mmm… Jaki miły poranek. Chociaż byłby milszy, gdybym obudził się obok ciebie – zrobił smutną minką.
- Och, Kochanie. Ale ktoś musiał wstać i zrobić nam śniadanie. – uśmiechnęłam się szeroko – Siadaj, już nakładam.
            Po posiłku szybciutko posprzątałam, a piłkarz wziął w tym samym czasie poranny prysznic. Położyłam się wygodnie na kanapie i włączyłam jakąś brazylijską telenowelę. Po chwili dołączył do mnie i on. Spędziliśmy w ten sposób cały dzień. Zjedliśmy też pyszny obiad, który wspólnie ugotowaliśmy.




CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

***

Podrzucam kolejny rozdzialik. ;)
No, chciałyście, żeby się działo, to się działo. :D
Mmmm, taka sielanka, hehe.
Ciekawe, ile jeszcze potrwa? :p
Ok, no to kolejny wpis będzie okrągły
i pojawi się niespodzianka - tak jak obiecałam.
Do historii zostanie wprowadzony nowy bohater.
Taki bardzo miły i mądry brunet. ;)
Naszej głównej bohaterce weźmie się nagle na przemyślenia...
i dopadną ją pewne wątpliwości.
Ale to w przyszłości ;D
A... Byłabym zapomniała,
że na nowym blogu pojawił się już prolog. ^_^
Łapcie link:

No więc tak,
nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział,
toteż już teraz pragnę przypomnieć 
(bo nie wiem, czy pamiętacie, a każdy, kto choć obserwuje
La Liga, powinien o tym wiedzieć),
iż już w tę sobotę miejsce będzie miała
pierwsza rocznica śmierci członka naszej barcelońskiej rodziny,
Tito Vilanovy...
Uszanujmy pamięć o tym cudownym człowieku...
<3

14 komentarzy:

  1. Nie no! Cudo! <3
    Tyleee miłości między Meli a Crisem ;3
    Nie mogę doczekać się nowego bruneta ;D
    Do następnego! ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. *,* brak słów. Piękny rozdział, taki no cudowny. Jak oni się kochają. <3
    Oj no nie psuj tej pięknej scenerii jakimś brunetem, no...
    Buziak. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, spokojna możesz być o tego bruneta - żonaty i starszy od Mel ;) A na dodatek będzie się o nią troszczył, jak o własną siostrę ;D

      Usuń
  3. *.* ten rozdział jest.. PRZECUDOWNY !! zazdro talentu ;/ a ja i tak nadal czekam na Ney'a xd pozdrawiam i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale z tym talentem to bym nie przesadzała ;)

      Usuń
    2. A będzie Ney ? ;D

      Usuń
    3. Może jakiś epizod. Ale pocieszę cię, bo wpadł mi do głowy nowy pomysł - z Neyem w roli głównej. ;) Osłodzę Wam w nim te braki Brazylijczyka :D

      Usuń
  4. dzięki wielkie ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyyyyyyyyyyle miłości i tyyyyyyyyyyle samo radości rozpiera mnie od środka, że oni są razem i są szczęśliwi <333 mam nadzieję, że jakoś bardzo nie namieszasz w ich związku :/ niecierpliwie czekam nanexta <333 /neyforever18

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, całkiem bezproblemowo nie może być ;*

      Usuń
  6. No i był sex na który nie szczędziłaś opisu :D
    Świetny rozdział jak i inne, ciekawwi mnie co to za brunet znamy go???
    Czekam na next i naa inne opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bruneta mam nadzieję, że znacie. Jeśli choć trochę orientujecie się w La Liga, to musicie go znać - to żywa legenda ;) Hehe, no jak widzisz, nie szczędziłam. Ale tak się nie mogłyście doczekać, to proszę bardzo. :D

      Usuń