Bo
czasami jest tak, że choć znacie się długo, to stosunkowo późno zdajecie sobie
sprawę z tego, że to nie jest tylko przyjaźń. To co was łączy jest o wiele
silniejsze, potężniejsze. Choćby nie wiem co się działo, nikomu nie uda się
wyrzucić z serca tej drugiej osoby. To jest po prostu niewykonalne. Jego
szczęście i potrzeby przysłaniają ci cały świat. Dałabyś się pokroić, żeby
tylko było mu dobrze. Już myślisz, że jesteś jakąś wariatką czy coś, ale
okazuje się, że on ma tak samo. Dla niego zawsze będziesz na pierwszym miejscu
– tak mówi. A czy to jest prawda, zweryfikuje życie…
***
- Melisa!!! – wydarł się na całe gardło mój
chłopak – Spóźnimy się!
- Nie marudź. – uspakajałam go, powoli
wychodząc z sypialni – Chyba nie chcesz, żebym poszła do tego klubu jak jakiś
kocmołuch? – uśmiechnęłam się do niego zadziornie – I jak ci się podobam? –
zapytałam, okręcając się przed nim i ukazując różową, wzorzystą mini od Milli.
- Perfekcyjnie. – szepnął i złożył na moich
ustach idealny pocałunek – A teraz idziemy, bo Bartra nas zabije – złapał mnie
za rękę i wręcz wybiegliśmy z mieszkania.
Taksówką
pojechaliśmy do klubu, w którym miała się odbyć imprezka. Organizowana przez
przyjaciela Crisa, a mianowicie Marca. Mój chłopak pewnie chwycił moją dłoń i
wkroczyliśmy na salę. W środku była już chyba większość piłkarzy Dumy Katalonii
i ich partnerki. Podeszliśmy do Bartry, aby się przywitać, a już po chwili
porwały mnie moje nowe kumpele – Anto i Shak. Wariatki – jesteśmy do siebie
takie podobne, że aż dziw, że nie łączą nas żadne więzy krwi!
Z
minuty na minutę zabawa nabierała tempa. Co chwilę to wirowałam na parkiecie z
kimś innym. Raz z dziewczynami, potem z Danim, Rafinhą, Marciem, Messim, Gerem,
Inim, Xavim, Neyem… W pewnym momencie muzyka zwolniła swoje tempo, a ja nie
miałam pojęcia, jakim cudem za moimi plecami znalazł się nagle Tello. Położył
swoje dłonie na moich biodrach, ja zawiesiłam moje ręce na jego szyi. Brunet
mocno mnie do siebie przyciągnął i trwaliśmy tak, patrząc sobie w oczy. Nie
potrzebowaliśmy słów. Patrzyliśmy na siebie z taką czułością. Przy nim czułam
się najbezpieczniej na świecie. Wiedziałam, że nic mi nie grozi. On był całym
moim światem, myślą, aromatem. Każdy pocałunek i spojrzenie w te cudowne,
brązowe oczy, sprawiały, że czułam się, jakbym kroczyła między gwiazdami. Nie
mogłam się powstrzymać i złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Jednak
Cristian zaczął go pogłębiać, w czym z chęcią mu wtórowałam. W końcu się od
niego oderwałam.
- Wychodzimy? – zapytałam seksownym głosem,
a ten tylko posłał mi nieziemski uśmiech, wziął moją torebkę i szybko udaliśmy
się do mnie.
***
Już
w windzie nie mogliśmy się opanować. Szybko otworzyłam drzwi do mieszkania i
wciągnęłam do niego mojego chłopaka. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Cris
jeździł dłonią po moim udzie. Muskał moją szyję, a ja już wiedziałam, jak to
się skończy. Oplotłam go nogami w pasie i podążyliśmy tak do mojej sypialni.
Kiedy
dotarliśmy do łóżka, zeskoczyłam na podłogę i poczęłam rozpinać koszulę
przystojniaka. Piłkarz z kolei zajął się moją sukienką, która po krótkiej
chwili ozdabiała już nie mnie, a panele. Tello jeździł po moich plecach w tą i
z powrotem, przyprawiając mnie w ten sposób o dreszcze. Całował mój dekolt, a
ja wygięłam się w łuk pod wpływem jego czułości. Obróciłam nas i popchnęłam
delikatnie bruneta. Wylądował na łóżku, a ja już po chwili na nim siedziałam.
Chwyciłam go za włosy i mocno wpiłam się w jego cudowne, słodkie usta.
Rozpięłam mu rozporek i pomogłam pozbyć się spodni. Jeden zwinny ruch mojego
partnera i już znajdowałam się pod nim. Muskał mój płaski brzuch. Szybko
rozpiął mi stanik, który momentalnie dołączył do sukienki. Zaczął drażnić moje
sutki, a ja już powoli nie mogłam
wytrzymać.
- Cris – wymruczałam, a on tylko się
uśmiechnął i dalej bawił się moim ciałem.
- Spokojnie, kotku.
- Skoro ty tak pogrywasz, to ja też mogę –
powiedziałam i przejęłam kontrolę nad sytuacją.
Teraz
to ja się z nim bawiłam. Drażniłam jego męskość, by po chwili obsypać ją
pocałunkami. Słyszałam jak piłkarz ciężko dyszał. Mimo to nie przerywałam.
Podniosłam się na chwilę, a on to wykorzystał, ponieważ, nim się obejrzałam,
znowu był na górze. Uśmiechnął się mnie cwaniacko, a ja przejechałam dłonią po
jego idealnym torsie. Pocałował mnie i po chwili poczułam, jak nasze ciała
połączyły się. Cristian nie przestawał mnie całować. Jednak po pewnym czasie musiał
przerwać tę czynność, bo nie mogliśmy złapać oddechu. Chłopak starał się być
delikatny, ale jednocześnie przyspieszał. Poruszał się we mnie rytmicznie,
dając niesamowitą rozkosz. Mocno obejmowałam jego plecy. Tempo coraz
przyspieszało. Doszliśmy w tym samym momencie. Tello opadł na łóżko, oparł się
na przedramieniu i zaczął mi się bacznie przyglądać. Obróciłam się na bok.
- Coś nie tak? – zapytałam.
- Wręcz przeciwnie. Właśnie czuję, że
jestem w odpowiednim czasie, na odpowiednim miejscu z kobietą mojego życia.
Piękną, modrą, kochaną… - uśmiechnął się, pochylił nade mną i pocałował – I
tylko moją.
- Kocham cię – wyszeptałam mu prosto w
usta.
Tej
nocy jeszcze wiele się działo. Zasnęliśmy koło 3 nad ranem, wtuleni w siebie.
Obudziły mnie promienie porannego słońca. Leniwie otworzyłam oczy. Chciałam się
przeciągnąć, ale coś blokowało moje ruchy. A raczej ktoś. Całą noc musieliśmy
spać objęci. Delikatnie dotknęłam jego dłoni i odłożyłam ją na bok. Wstałam,
poszłam do łazienki ogarnąć się, a następnie postanowiłam przygotować nam
śniadanko. Ubrana w luźne, szare dresy Nike i najzwyklejszy biały top
przygotowałam otrębowe placuszki. Kiedy nalewałam już do szklanek soku
pomarańczowego, nagle poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach, a potem
pocałunek w zagłębieniu między szyją a obojczykiem.
- Dzień dobry, Kochanie – wychrypiał mi
kark.
- Dzień dobry – obróciłam się do niego i
złączyłam nasze usta.
- Mmm… Jaki miły poranek. Chociaż byłby
milszy, gdybym obudził się obok ciebie – zrobił smutną minką.
- Och, Kochanie. Ale ktoś musiał wstać i
zrobić nam śniadanie. – uśmiechnęłam się szeroko – Siadaj, już nakładam.
Po
posiłku szybciutko posprzątałam, a piłkarz wziął w tym samym czasie poranny
prysznic. Położyłam się wygodnie na kanapie i włączyłam jakąś brazylijską
telenowelę. Po chwili dołączył do mnie i on. Spędziliśmy w ten sposób cały
dzień. Zjedliśmy też pyszny obiad, który wspólnie ugotowaliśmy.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
***
Podrzucam kolejny rozdzialik. ;)
No, chciałyście, żeby się działo, to się działo. :D
Mmmm, taka sielanka, hehe.
Ciekawe, ile jeszcze potrwa? :p
Ok, no to kolejny wpis będzie okrągły
i pojawi się niespodzianka - tak jak obiecałam.
Do historii zostanie wprowadzony nowy bohater.
Taki bardzo miły i mądry brunet. ;)
Naszej głównej bohaterce weźmie się nagle na przemyślenia...
i dopadną ją pewne wątpliwości.
Ale to w przyszłości ;D
A... Byłabym zapomniała,
że na nowym blogu pojawił się już prolog. ^_^
Łapcie link:
No więc tak,
nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział,
toteż już teraz pragnę przypomnieć
(bo nie wiem, czy pamiętacie, a każdy, kto choć obserwuje
La Liga, powinien o tym wiedzieć),
iż już w tę sobotę miejsce będzie miała
pierwsza rocznica śmierci członka naszej barcelońskiej rodziny,
Tito Vilanovy...
Uszanujmy pamięć o tym cudownym człowieku...
<3
Nie no! Cudo! <3
OdpowiedzUsuńTyleee miłości między Meli a Crisem ;3
Nie mogę doczekać się nowego bruneta ;D
Do następnego! ;*/Zuza
A no widzisz :D Cieszę się ;*
Usuń*,* brak słów. Piękny rozdział, taki no cudowny. Jak oni się kochają. <3
OdpowiedzUsuńOj no nie psuj tej pięknej scenerii jakimś brunetem, no...
Buziak. ;*
Oj, spokojna możesz być o tego bruneta - żonaty i starszy od Mel ;) A na dodatek będzie się o nią troszczył, jak o własną siostrę ;D
Usuń*.* ten rozdział jest.. PRZECUDOWNY !! zazdro talentu ;/ a ja i tak nadal czekam na Ney'a xd pozdrawiam i czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale z tym talentem to bym nie przesadzała ;)
UsuńA będzie Ney ? ;D
UsuńMoże jakiś epizod. Ale pocieszę cię, bo wpadł mi do głowy nowy pomysł - z Neyem w roli głównej. ;) Osłodzę Wam w nim te braki Brazylijczyka :D
Usuńdzięki wielkie ;) ;*
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTyyyyyyyyyyle miłości i tyyyyyyyyyyle samo radości rozpiera mnie od środka, że oni są razem i są szczęśliwi <333 mam nadzieję, że jakoś bardzo nie namieszasz w ich związku :/ niecierpliwie czekam nanexta <333 /neyforever18
OdpowiedzUsuńNo wiesz, całkiem bezproblemowo nie może być ;*
UsuńNo i był sex na który nie szczędziłaś opisu :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak i inne, ciekawwi mnie co to za brunet znamy go???
Czekam na next i naa inne opowiadania :)
Oj, bruneta mam nadzieję, że znacie. Jeśli choć trochę orientujecie się w La Liga, to musicie go znać - to żywa legenda ;) Hehe, no jak widzisz, nie szczędziłam. Ale tak się nie mogłyście doczekać, to proszę bardzo. :D
Usuń