niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 21

- Co on tu robił? – zaczął zdenerwowany blondyn, gdy zamknęłam drzwi wejściowe.
- Odwiózł mnie i pogadaliśmy sobie trochę. Zresztą, co cię to obchodzi? Chyba mam prawo rozmawiać z kim chcę? – uniosłam znacząco brew.
- Taa. Jesteś dorosła, wiesz co robisz. I wcale nie ma znaczenia, że kiedyś spotykałaś się z tym gościem.
- Jak dla mnie nie ma, bo wcześniej się przyjaźniliśmy.
- Sorry, ale jakoś nie wierzę w przyjaźń damsko-męską.
- Dobrze wiedzieć. – parsknęłam – Powiesz mi, co to do cholery miało znaczyć? To twoje zachowanie na murawie? – pokazałam gestem dłoni, żeby usiadł na kanapie, a sama podeszłam do okna.
- Ale co ja mam ci jeszcze tłumaczyć? Mówiłem ci przecież, że coś mi w tym Darku od początku nie pasowało. No i się okazało, że on się w tobie podkochiwał. No, ale ok. Zniósłbym to, bo przecież jesteś ze mną, tak? – kontynuował – Ale jak zaczął mi mówić, że na ciebie nie zasługuję i to któregoś z ich dwójki powinnaś wybrać… - prychnął – No nie wytrzymałem po prostu. – nalazł się za moimi plecami i objął mnie delikatnie tak, jakby bał się, że mu zaraz ucieknę – Kotuś, ja nie mogłem pozwolić, żeby oni cię jak jakiś towar traktowali. Za bardzo mi na tobie zależy. Ale poniosło mnie, to prawda i dlatego teraz przepraszam. Przeprosiłem nawet tego debila. – obrócił mnie w swoją stronę – Wybaczysz?
- Tak. Ale żeby mi to było ostatni raz – uśmiechnęłam się, a potem z zachłannością wpiłam się w jego usta.

***

            Przez cały tydzień słabiej się czułam. Nie byłam w najlepszej kondycji, ale tłumaczyłam to sobie tym, że byłam zabiegana. Dzisiaj miałam kolokwium, do którego zakuwałam nocami. Na dodatek podjęłam się pewnego tłumaczenia i przeprowadzenia kursu językowego w firmie Grześka. Ogólnie rzecz ujmując byłam wykończona, co nie uszło uwadze mojego faceta.
- Kotek, - zaczął, kładąc się obok mnie na łóżku – co się dzieje? Jesteś ostatnio jakaś taka blada, na zmianę albo nie jesz nic, albo nie wychodzisz z kuchni… Może powinnaś iść do lekarza, co? – zapytał, kładąc swoją ciepłą dłoń na moim biodrze.
- Nie, wszystko jest ok. Wiesz, że miałam teraz gorszy czas na uczelni i jeszcze to szkolenie…
- Mogłaś mu odmówić.
- Nie mogłam. Zawsze mogłam liczyć na Grzesia, pomagał mi, a teraz mogłam mu się odwdzięczyć. – cmoknęłam go w policzek – Ale spokojnie, teraz wszystko wróci do normy. Nie musisz się martwić.
- Ale chcę i będę, bo mi na tobie cholernie zależy. – poleżeliśmy tak chwilę w ciszy i prawie zasypiałam, kiedy coś głupiego przyszło Błażejowi na myśl – Kotek?
- Mhmm…?
- A może ty jesteś… No wiesz… W ciąży? – rzucił nieśmiało.
- Co? Skąd ci to przyszło do głowy?
- No wiesz… - zaczerwienił się – Nie próżnujemy w tych sprawach, a przecież to, że się zabezpieczamy wcale nie oznacza, że… - urwał.
- Nie wydaje mi się, żebym była w ciąży. Nie mam porannych mdłości…
- Ale ja mimo wszystko wolałbym się upewnić – nalegał.
- Nie odpuścisz? – westchnęłam – To skoro tak bardzo ci na tym zależy, to leć do apteki po test.
            Ku mojemu zdziwieniu chłopak natychmiast zerwał się z łóżka, wciągnął na siebie spodnie, założył koszulkę i wybiegł z pokoju. Po chwili usłyszałam „Zaraz wracam” i trzaśnięcie drzwiami. Bezwładnie opadłam na legowisko i zaśmiałam się. Spojrzałam na zegarek. Kto to słyszał, żeby o 1:15 iść do apteki po test ciążowy? On chyba zwariował.

***

- Dobra, trzymaj – wręczył mi zryweczkę z 5 pudełkami.
- Ile ty tego…? Kotku, my chyba z tobą powinniśmy pójść do lekarza. Miał być jeden.
- Musimy się upewnić. Jeden test zawsze może się przecież pomylić i nie dowiemy się, czy zostaniemy rodzicami, czy nie. – pocałował mnie delikatnie w usta – No, a teraz idź do łazienki i zawołaj mnie, kiedy będą wyniki – podniósł mnie, klepnął w tyłek, a sam położył się z powrotem na łóżku.
            Stanęłam naprzeciwko lustra, oparłam dłonie na zimnej umywalce i spojrzałam na swoje odbicie. A co jeśli… Nie, to niemożliwe. Nie byłam gotowa na dziecko. Rozległ się przeraźliwy odgłos timera. W pomieszczeniu momentalnie znalazł się sprawca całego zamieszania.
- I co?
- Nie wiem. Tyle tego kupiłeś, to teraz sprawdzaj – fuknęłam.
- No to… Wszędzie jest jedna kreska. To co to oznacza? – wbił we mnie swój przenikliwy wzrok, a ja z radością rzuciłam mu się w ramiona i pocałowałam – Dowiem się w końcu?

- To oznacza, że nic się nie zmieni. Nie jestem w ciąży. – ponownie złączyłam nasze usta i momentalnie nabrałam ochoty na coś więcej – Pragnę cię – wymruczałam mu seksownie do ucha i nie musiałam długo czekać na jego reakcję.






KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

***

Tadaaaam!
Niespodzianka, hehe.
Chciałam urwać w momencie, kiedy Błażej wyszedł do apteki,
ale doszłam do wniosku, że po prostu nie mogę Wam tego zrobić. ;*
No, Patrycja, zaraz pojawi się 22, na który tak czekasz, heh. :p
A to, kiedy się pojawi, zależy od Was.
Co mogę zdradzić?
Otóż zrobi się... interesująco!
Dwie ciekawe sytuacje w jednym rozdziale - tego chyba jeszcze u mnie nie było.
Tak więc szykujcie się!! :D
Mam dobry humor i idę dalej pisać,
więc jeśli skomentuje przynajmniej 9 osób,
kolejną część będziecie mogły przeczytać już jutro wieczorem. ;)
Buziaki <3

19 komentarzy:

  1. Oj ty niedobra ty;D w takim momęcie? Ni ale trudno musze poczekać ;D rozdzialik jak zawsze C.U.D.E.Ń.K.O!!!!
    Czekam ze zniecierpliwieniem na next;***

    (Dziękuje kochana jeszcze raz za wszelkie wsparcie;*****)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w takim, w takim. ;) Cieszę się, że się podoba i nie dziękuj ;*

      Usuń
    2. To ja się cieszę;** i będę dziękować;****

      Usuń
  2. Nie no, cudny rozdział! <3
    Troszkę strachu narobiłaś z tą ciążą hahha ;3
    Nie pozostało nic, jak czekać z niecierpliwością na 22 *-* /Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama do końca nie wiedziałam, czy będzie w ciąży czy nie, ale potem musiałabym się namęczyć trochę, wprowadzając Crisa :D Cieszę się, że czekasz, kochana ;*

      Usuń
  3. Czytałam cały rozdział na jednym tchu i modliłam się tylko żeby nie była w ciąży XD Czekam na ten 22 rozdział i doczekać się nie mogę ;D
    Buziaczki ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! Zmusiłam Cię do modlitwy? :o Hehe, dasz radę, wierzę w Ciebie, Słońce <3

      Usuń
  4. Jeju dawaj szybko następny .. Piękne opowiadanko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie szczescie ze ona nie jest w ciazy . Chce juz next .
    Pieknie piszesz !

    OdpowiedzUsuń
  6. Już myślałam że zrobisz nam to i będzie w ciąży z nim... Przestraszyłaś mnie :o hahaha
    Niech im ktoś przeszkodzi w tym momencie xd Np Tello zadzwoni hahah <3 i Błażej tak by się trochę wkurzył :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się kogoś nastraszyć chyba pierwszy raz w życiu, hehe :p Błążej się wkurzy, ale z innego powodu. ;) Ok, więcej nie zdradzam ;*

      Usuń
  7. Uff, całe szczęście ; 3 Czekam z niecierpliwością na dzisiejszy ; ) Wyczuwam ciekawy obrót sytuacji ! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ciekawy - nie wiem. Czy się ucieszycie - nie mam pojęcia. Pewne jest to, że nie długo powróci Tello. ;)

      Usuń