- Co on tu robił? – zaczął zdenerwowany blondyn,
gdy zamknęłam drzwi wejściowe.
- Odwiózł mnie i pogadaliśmy sobie trochę.
Zresztą, co cię to obchodzi? Chyba mam prawo rozmawiać z kim chcę? – uniosłam
znacząco brew.
- Taa. Jesteś dorosła, wiesz co robisz. I
wcale nie ma znaczenia, że kiedyś spotykałaś się z tym gościem.
- Jak dla mnie nie ma, bo wcześniej się
przyjaźniliśmy.
- Sorry, ale jakoś nie wierzę w przyjaźń
damsko-męską.
- Dobrze wiedzieć. – parsknęłam – Powiesz
mi, co to do cholery miało znaczyć? To twoje zachowanie na murawie? – pokazałam
gestem dłoni, żeby usiadł na kanapie, a sama podeszłam do okna.
- Ale co ja mam ci jeszcze tłumaczyć?
Mówiłem ci przecież, że coś mi w tym Darku od początku nie pasowało. No i się
okazało, że on się w tobie podkochiwał. No, ale ok. Zniósłbym to, bo przecież
jesteś ze mną, tak? – kontynuował – Ale jak zaczął mi mówić, że na ciebie nie
zasługuję i to któregoś z ich dwójki powinnaś wybrać… - prychnął – No nie
wytrzymałem po prostu. – nalazł się za moimi plecami i objął mnie delikatnie
tak, jakby bał się, że mu zaraz ucieknę – Kotuś, ja nie mogłem pozwolić, żeby
oni cię jak jakiś towar traktowali. Za bardzo mi na tobie zależy. Ale poniosło
mnie, to prawda i dlatego teraz przepraszam. Przeprosiłem nawet tego debila. –
obrócił mnie w swoją stronę – Wybaczysz?
- Tak. Ale żeby mi to było ostatni raz –
uśmiechnęłam się, a potem z zachłannością wpiłam się w jego usta.
***
Przez
cały tydzień słabiej się czułam. Nie byłam w najlepszej kondycji, ale
tłumaczyłam to sobie tym, że byłam zabiegana. Dzisiaj miałam kolokwium, do
którego zakuwałam nocami. Na dodatek podjęłam się pewnego tłumaczenia i
przeprowadzenia kursu językowego w firmie Grześka. Ogólnie rzecz ujmując byłam
wykończona, co nie uszło uwadze mojego faceta.
- Kotek, - zaczął, kładąc się obok mnie na
łóżku – co się dzieje? Jesteś ostatnio jakaś taka blada, na zmianę albo nie
jesz nic, albo nie wychodzisz z kuchni… Może powinnaś iść do lekarza, co? –
zapytał, kładąc swoją ciepłą dłoń na moim biodrze.
- Nie, wszystko jest ok. Wiesz, że miałam
teraz gorszy czas na uczelni i jeszcze to szkolenie…
- Mogłaś mu odmówić.
- Nie mogłam. Zawsze mogłam liczyć na Grzesia,
pomagał mi, a teraz mogłam mu się odwdzięczyć. – cmoknęłam go w policzek – Ale
spokojnie, teraz wszystko wróci do normy. Nie musisz się martwić.
- Ale chcę i będę, bo mi na tobie cholernie
zależy. – poleżeliśmy tak chwilę w ciszy i prawie zasypiałam, kiedy coś
głupiego przyszło Błażejowi na myśl – Kotek?
- Mhmm…?
- A może ty jesteś… No wiesz… W ciąży? –
rzucił nieśmiało.
- Co? Skąd ci to przyszło do głowy?
- No wiesz… - zaczerwienił się – Nie
próżnujemy w tych sprawach, a przecież to, że się zabezpieczamy wcale nie
oznacza, że… - urwał.
- Nie wydaje mi się, żebym była w ciąży.
Nie mam porannych mdłości…
- Ale ja mimo wszystko wolałbym się upewnić
– nalegał.
- Nie odpuścisz? – westchnęłam – To skoro
tak bardzo ci na tym zależy, to leć do apteki po test.
Ku
mojemu zdziwieniu chłopak natychmiast zerwał się z łóżka, wciągnął na siebie
spodnie, założył koszulkę i wybiegł z pokoju. Po chwili usłyszałam „Zaraz
wracam” i trzaśnięcie drzwiami. Bezwładnie opadłam na legowisko i zaśmiałam
się. Spojrzałam na zegarek. Kto to słyszał, żeby o 1:15 iść do apteki po test
ciążowy? On chyba zwariował.
***
- Dobra, trzymaj – wręczył mi zryweczkę z 5
pudełkami.
- Ile ty tego…? Kotku, my chyba z tobą
powinniśmy pójść do lekarza. Miał być jeden.
- Musimy się upewnić. Jeden test zawsze
może się przecież pomylić i nie dowiemy się, czy zostaniemy rodzicami, czy nie.
– pocałował mnie delikatnie w usta – No, a teraz idź do łazienki i zawołaj
mnie, kiedy będą wyniki – podniósł mnie, klepnął w tyłek, a sam położył się z
powrotem na łóżku.
Stanęłam
naprzeciwko lustra, oparłam dłonie na zimnej umywalce i spojrzałam na swoje
odbicie. A co jeśli… Nie, to niemożliwe. Nie byłam gotowa na dziecko. Rozległ
się przeraźliwy odgłos timera. W pomieszczeniu momentalnie znalazł się sprawca
całego zamieszania.
- I co?
- Nie wiem. Tyle tego kupiłeś, to teraz
sprawdzaj – fuknęłam.
- No to… Wszędzie jest jedna kreska. To co
to oznacza? – wbił we mnie swój przenikliwy wzrok, a ja z radością rzuciłam mu
się w ramiona i pocałowałam – Dowiem się w końcu?
- To oznacza, że nic się nie zmieni. Nie
jestem w ciąży. – ponownie złączyłam nasze usta i momentalnie nabrałam ochoty
na coś więcej – Pragnę cię – wymruczałam mu seksownie do ucha i nie musiałam
długo czekać na jego reakcję.
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
***
Tadaaaam!
Niespodzianka, hehe.
Chciałam urwać w momencie, kiedy Błażej wyszedł do apteki,
ale doszłam do wniosku, że po prostu nie mogę Wam tego zrobić. ;*
No, Patrycja, zaraz pojawi się 22, na który tak czekasz, heh. :p
A to, kiedy się pojawi, zależy od Was.
Co mogę zdradzić?
Otóż zrobi się... interesująco!
Dwie ciekawe sytuacje w jednym rozdziale - tego chyba jeszcze u mnie nie było.
Tak więc szykujcie się!! :D
Mam dobry humor i idę dalej pisać,
więc jeśli skomentuje przynajmniej 9 osób,
kolejną część będziecie mogły przeczytać już jutro wieczorem. ;)
Buziaki <3
Oj ty niedobra ty;D w takim momęcie? Ni ale trudno musze poczekać ;D rozdzialik jak zawsze C.U.D.E.Ń.K.O!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam ze zniecierpliwieniem na next;***
(Dziękuje kochana jeszcze raz za wszelkie wsparcie;*****)
No w takim, w takim. ;) Cieszę się, że się podoba i nie dziękuj ;*
UsuńTo ja się cieszę;** i będę dziękować;****
UsuńNie no, cudny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńTroszkę strachu narobiłaś z tą ciążą hahha ;3
Nie pozostało nic, jak czekać z niecierpliwością na 22 *-* /Zuza
Sama do końca nie wiedziałam, czy będzie w ciąży czy nie, ale potem musiałabym się namęczyć trochę, wprowadzając Crisa :D Cieszę się, że czekasz, kochana ;*
UsuńCzytałam cały rozdział na jednym tchu i modliłam się tylko żeby nie była w ciąży XD Czekam na ten 22 rozdział i doczekać się nie mogę ;D
OdpowiedzUsuńBuziaczki ❤
O nie! Zmusiłam Cię do modlitwy? :o Hehe, dasz radę, wierzę w Ciebie, Słońce <3
UsuńJeju dawaj szybko następny .. Piękne opowiadanko :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńJakie szczescie ze ona nie jest w ciazy . Chce juz next .
OdpowiedzUsuńPieknie piszesz !
Dziękuję ;*
UsuńJuż myślałam że zrobisz nam to i będzie w ciąży z nim... Przestraszyłaś mnie :o hahaha
OdpowiedzUsuńNiech im ktoś przeszkodzi w tym momencie xd Np Tello zadzwoni hahah <3 i Błażej tak by się trochę wkurzył :D
Udało mi się kogoś nastraszyć chyba pierwszy raz w życiu, hehe :p Błążej się wkurzy, ale z innego powodu. ;) Ok, więcej nie zdradzam ;*
UsuńBOSKI !
OdpowiedzUsuńDzięki :D
Usuń<3
OdpowiedzUsuń;*
UsuńUff, całe szczęście ; 3 Czekam z niecierpliwością na dzisiejszy ; ) Wyczuwam ciekawy obrót sytuacji ! ^^
OdpowiedzUsuńCzy ciekawy - nie wiem. Czy się ucieszycie - nie mam pojęcia. Pewne jest to, że nie długo powróci Tello. ;)
Usuń