poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 17

 Dwa miesiące minęły mi jak z płatka. Uczelnia, Błażej, Lara, dom, wiadomości i telefony do Crisa. Byłam bardzo zabiegana. Nie ukrywałam, że czasami miałam już tego wszystkiego po dziurki w nosie. Najchętniej ukryłabym się przed całym światem. Każdy czegoś ode mnie chciał. A to notatki z wykładów, a to pomocy z czymś tam, a to jakaś impreza, tłumaczenie. Do tego doszedł jeszcze egzamin z angielskiego, ale od tak dawna się do niego zbierałam, że już po prostu musiałam do niego podejść. Dzięki niemu będę mogła prowadzić szkolenia i kursy, co mogłoby oznaczać przypływ kasy. Ale najpierw trzeba go jeszcze zdać…
- Melisa, ty się zaharowujesz. Musisz odpocząć! – powiedziała moja psiapsióła.
- Wiem, Lara, wiem. Ale niedługo kończę rok, więc sobie wszystko odbiję, zobaczysz – posłałam jej promienny uśmiech.
- Wiem. I nawet wiem jak – zrobiła tajemniczą minę.
- Larysa, co ty znowu kombinujesz?
- Ja? Nic nie kombinuję. – przyznała z miną niewiniątka, a po chwili dodała – Już wykombinowałam.
- Co? Czy ja mam cię zabić?
- Spokojnie, to nic strasznego. Po prostu spędzisz ze mną wakacje.
- I co, będziemy tu tak niby siedzieć tyle czasu? A może do domu wrócimy? – rzuciłam ironicznie.
- No przecież nie będziemy siedzieć tutaj. Mam bilety na lot do Portugalii. Zabukowałam też już hotel. Nie masz wyjścia, skarbie.
- Jesteś wariatką, wiesz?
- Wiem. I za to mnie kochasz – uśmiechnęła się szeroko.
W gruncie rzeczy cieszyłam się na wyjazd do Porto. W końcu obiecałam Cristianowi, że go odwiedzę. Poza tym potrzebowałam odpoczynku, a Lara musiała uciec z dala od ludzi. Miała ostatnio gorszy czas. Rozstała się z Łukaszem. Niby za porozumieniem stron, ale oboje bardzo to przeżywali. Ona tuż po maturze, kiedy rozstałam się z Błażim, zaopiekowała się mną, pojechała do Hiszpanii. Postanowiłam, że jeszcze dziś zadzwonię do kuzyna mieszkającego w Szwecji, na wyspie Orust – totalnym odludziu i spróbuję załatwić nam chociaż krótki pobyt z dala od cywilizacji. Jeśli mój plan się powiedzie, to ona zwariuje ze szczęścia.

***

Dzień przed wylotem spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i kładąc się już do łóżka uświadomiłam sobie, że przecież powinnam dać znać Tello o naszym przyjeździe.
- Hej, Cris! – przywitałam się z przyjacielem.
- No cześć, Melitta. Co tam u ciebie słychać? Masz już wolne?
- Tak. Wszystko u mnie ok, a u ciebie?
- Wszystko w jak najlepszym porządku. Wczoraj wróciłem z wakacji z Carlotą. Moja córa rośnie jak na drożdżach.
- Dumny z ciebie tatuś – zaśmiałam się.
- A co!
- Wiesz, tak chciałam się zapytać, czy masz na jutro jakieś plany?
- O 10:00 idę na trening, ale dlaczego pytasz? – był wyraźnie zbity z tropu.
- Bo tak sobie pomyślałam, że mógłbyś nas w takim razie po drodze zgarnąć z lotniska…
- Co?! Przyjeżdżacie?
- Tak, jutro o 6:30 mamy z Larą samolot.
- Będę czekał przed lotniskiem. Do zobaczenia!
Wow, nie myślałam, że aż tak się ucieszy. Co prawda zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie bardziej zadowolony niż mój chłopak, który – krótko mówiąc – wkurzył się na mnie i moją przyjaciółkę. Długo go musiałam przekonywać do tego pomysłu. W końcu stwierdził, że w takim razie on wyskoczy sobie gdzieś z kumplami. A niech jedzie!
Nazajutrz koło 9:00 rano lądowałyśmy już w Porto. Od razu poprawił mi się humor. Lara też się ucieszyła. Na zewnątrz świeciło piękne słońce, panował upał. Gdy wyszłyśmy na parking, automatycznie zaczęłam szukać wzrokiem czarnego Range Rovera Evoque. Stał niedaleko wejścia. Pociągnęłam przyjaciółkę i udałyśmy się w jego kierunku. Wysoki brunet siedział w środku. Miał założone czarne okulary, ale i tak go poznałam. Nachyliłam się nad otwartym oknem i delikatnie pocałowałam go w policzek. Zdziwiony, obrócił się w moją stronę i natychmiast uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Mel, Lara! Wsiadajcie!
- Ciebie też miło widzieć, przystojniaku – zaśmiała się moja towarzyszka.
Piłkarz zawiózł nas do hotelu, a sam pojechał na trening. Obiecał, że przyjdzie po nas o osiemnastej i zabierze na kolację. Jak obiecał, tak też zrobił. My zdążyłyśmy się już rozpakować i zadomowić w jednym z tych przepięknych pokoi hotelu HF Ipanema Park. Wieczór był bardzo miły. Spędziliśmy go całą trójką w jednej z nadmorskich knajpek. Po posiłku wróciłyśmy do pokoju, bo byłyśmy troszeczkę zmęczone. Miałyśmy zamiar odpocząć i przygotować się na pełen wrażeń pobyt w tym portugalskim mieście.
Nasze pierwsze dni wyglądały tak: pobudka około dziesiątej, śniadanie, plaża, drinki, miasto (zakupy), kolacja, spacer. Pełen chillout. Gdyby nie liczyć setek wiadomości od Błażeja. Chciał wiedzieć, co u nas słychać, ale to raczej wyglądało, jak…sama nie wiem… próba kontroli, inwigilacja? Sam pojechał z kumplami nad jezioro, a do mnie miał pretensje. Przeszło mi przez myśl, że może być zazdrosny, ale przecież nie miał o co. Nigdy nie dałam mu do tego powodów.





CZYTASZ = KOMENTUJESZ

***

Hejka :)
Przepraszam, że dopiero dziś, ale złośliwość rzeczy martwych
- normalnie wyczerpał mi się limit internetów :(
Ale dorwałam się do kompa rodziców, bo sobie gdzieś pojechali
i dodaję Wam rozdział dzisiaj, a tak to pojawiłby się dopiero w środę wieczorem..
Obiecałam wyjazd i macie Larę i Melkę u Crisa w Porto :D
Zadowolone?
Mam nadzieję, że tak, bo długo ten pobyt nie potrwa :p
Ale będzie jeszcze jedna niespodzianka.
I Cristian na chwilkę znowu zniknie (przepraszam).
Next pewnie już podczas wolnego.
Piszcie, komentujcie - nie gryzę :p
Do następnego wpisu ;*

11 komentarzy:

  1. Piszę komentuję czekam na kolejny :) zastanawiam się co znowu wymyśliłaś ?!;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się namiesza ;-) Dziękuję, że komentujesz ;*

      Usuń
  2. Awww.. Są w Porto ;D świetny rozdział. Myślałam, że Tello zawita na dłużej, niedobra ty. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawitać zawita, ale to trochę później ;*

      Usuń
  3. Genialne genialne GENIALNE!!! Kochana rozdział genialny jak każdy ;***
    Spróbuj mi Tello usunąć nawet na chwilę a niewiem co ci zrobię;D czekam ze zniecierpliwieniem na next;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja idę się gdzieś zaszyć, żebyś mnie nie znalazła ;*

      Usuń
    2. Heh;D i tak cię namierzę;)

      Usuń
  4. Boski! ^^
    Teraz już totalnie nie mam pomysłu co może się wydarzyć dalej, także liczę na ciekawe akcje ;3 Wiem, że mnie nie zawiedziesz ;*
    Czekam na kolejny! ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Cię nie zawiódł. :-D Przy dobrych wiatrach rozdział jutro albo w piątek. Wszystko zależy od Was i ilości komów ;-)

      Usuń
  5. Genialny rozdział :D <3
    PS Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń