poniedziałek, 9 marca 2015

Rozdział 11

- Dostałam się! – pisnęłam i rzuciłam się na Larę.
- Ja też!
            Cieszyłyśmy się jak głupie. Stało się. Od października będę studiowała architekturę, a moja przyjaciółka filologię. Tak więc wyprowadzamy się do Wrocławia. W sumie mieszkanie mamy załatwione. Wynajmie nam je moja ciocia. Jest blisko mojej uczelni. Będzie ok. Czas wyfrunąć z gniazda i się usamodzielnić.
- A Błażi? Dostał się?
- Skąd mam wiedzieć? – zapytałam, a po chwili dostałam SMS’ a – Tak, dostał się. Pójdzie do wojska.
- Tak ci napisał?
- Tak.
- I kolejny przystojniak idzie do woja… - westchnęła.
- Mhm. Ciesz się, że twój woli zostać magistrem niż oficerem.
            Reszta dnia zleciała nam na obgadywaniu przyszłości, naszego studenckiego życia, mieszkania itp. Oczywiście Luki i Andrew już się dowiedzieli, że zostałyśmy przyjęte. Byli wyraźnie uradowani. Mnie to jednak zbytnio nie obeszło – tak, wiem, jestem nieczuła. Wysłałam wiadomość o dzisiejszym wydarzeniu do Cristiana. Zadzwonił. Udawał, że się cieszy, ale wyczułam, że chyba jednak miał nadzieję na mój powrót do Katalonii. Obiecałam, że przyjadę do niego na wakacjach i może na feriach zimowych, jeśli się wyrobię. Poplotkowaliśmy jeszcze trochę, pożyczyłam mu udanego nowego sezonu. Bałam się do tego przyznać, ale cholernie mi go brakowało. Tego jego śnieżnobiałego uśmiechu, iskierek w oczach, silnych ramion, głosu, zapachu… Nie, ja chyba jestem nienormalna. Facet jest ponad 2 tysiące kilometrów stąd, a ja myślę o jego oczach! Boże, co się ze mną dzieje? Gdzie jest ta stara Melisa?

***

            Niechętnie się podniosłam z kanapy, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Niespodziewanym gościem okazał się Andrew.
- Pakuj się – powiedział i usiadł na fotelu, tajemniczo się uśmiechając.
- Co? Ale jak to? Dokąd jedziemy? – byłam wyraźnie zbita z tropu.
- Pamiętasz, co ci obiecałem przed maturą? Że jeśli zdasz rozszerzoną matmę lepiej niż ja, to zabiorę cię na Woodstock. Ale tylko na jeden dzień – pokreślił przedostatnie słowo.
- No tak. Czyli… Czekaj… Kiedy jedziemy?
- Jutro z samego rana – oświadczył dumnie.
- Kto jedzie z nami?
- Moich dwóch kupli – Bartek i Karol.
- Czyli jestem skazana na towarzystwo idiotów? – rzekłam zaczepnie.
- Tak, królewno. – pociągnął mnie na oparcie fotela – To jak, cieszysz się?
- I to bardzo. Ale dlaczego mam się pakować, skoro jedziemy tylko na jeden dzień?
- Bo zostaniemy w Zielonej. Nie będę jechał taki kawał drogi w nocy.
- No ok, niech ci będzie – poczochrałam jego starannie ułożoną fryzurę.
            Jeszcze tego samego wieczora spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy, a nazajutrz obudziłam się bardzo podekscytowana. Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że „Gołota” dotrzyma tej obietnicy, a tu proszę…

***

            Zbiegłam na dół, wrzuciłam plecak do bagażnika i przywitałam się z moimi towarzyszami. Okazało się, że Karol to mój dawny znajomy z czasów gimnazjum. Nigdy nie mieliśmy jakiegoś super kontaktu, ale złapaliśmy wspólny język w czasie podróży. On też był culé. Nagadaliśmy się chyba za wszystkie czasy. Koncert też spędziliśmy wspólnie. To wziął mnie na barana, to oddał mi swoją bluzę, razem tańczyliśmy, śpiewaliśmy. Jak dwa wariaty!
            I tak to się wszystko potoczyło, że, mieszkając już we Wrocławiu, Karol codziennie był moim gościem. Byliśmy sobie coraz bliżsi. Mówiąc prosto z mostu, on był w moim typie i bardzo mi się podobał. Ja chyba też wpadłam mu w oko. Pewnego wieczoru siedzieliśmy sobie u mnie na kanapie i oglądaliśmy jakiś głupawy film. Ja się w niego wtuliłam, a on mnie delikatnie objął.
- Wiesz, gdyby teraz Miro wiedział, że siedzę tu sobie z tobą i cię obejmuję, to by mnie chyba zabił – posłał jeden z tych swoich cudownych uśmiechów.
- Czemu niby? – nie miałam pojęcia, dlaczego wspomina o moim dawnym koledze ze szkoły.
- Nieważne…
- No mów, jak już zacząłeś – oderwałam się od jego cieplutkiego ciała.
- No, dowiedziałem się jakiś czas temu, że on bardzo żałuje tego, jak zakończyła się wasza znajomość i podobno za tobą tęskni. On coś do ciebie czuje – przybrał poważny ton głosu.
- To się opamiętał rychło w czas. – zaśmiałam się i wróciłam do mojej poprzedniej pozycji, a widząc pytając wzrok mojej „poduszki”, dodałam – Miał trzy lata. Potem się w ogóle nie odzywał, wiesz, od tej imprezy. A teraz coś sobie nagle uświadomił? Niech spada na drzewo, banany prostować. Jestem szczęśliwa i nie mam zamiaru tego zmieniać – delikatnie pocałowałam go w policzek.
- Tylko mi nie mów, że to dzięki mnie, bo się jeszcze zarumienię.
- Ok, nic nie mówię – zaśmiałam się, ale Karol złapał mnie za podbródek i zmusił mnie do popatrzenia mu prosto w oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry. Czułam jego przyspieszony oddech.

- Zależy mi na tobie – wyszeptał, a ja w odpowiedzi złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Uśmiechnął się szeroko, po czym bliżej do mnie przysunął i namiętnie pocałował. Całkowicie zatraciłyśmy się w tej namiętnej, pełnej pasji czynności. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Jak dla mnie, ta chwila mogła trwać wiecznie.













CZYTASZ=KOMENTUJESZ

***

Hejka :D
No co? Nie spodziewaliście się czegoś takiego, co? :p
Większość myślała, że będzie akcja z Błażejem,
ale to jeszcze nie teraz.
Chciałabym prosić, żebyście zostawiali po sobie ślad
i pokazali mi, że jesteście i mam dla kogo pisać.
Sprawa wygląda tak, że wyświetleń przybywa,
a komentarzy pojawia się coraz mniej. :(
Smutam, ale cóż... 
Mam nadzieję, że jakoś mnie zmotywujecie do dalszej twórczości. :)
Do następnego, robaczki ;*

13 komentarzy:

  1. Zatkało mnie! Jak mogłaś mi to zrobić bo teraz będzie z Tello? Jestem zła i obrażona ale pomimo wszystko rozdział mi się bardzo podoba. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, Tello jest w Katalonii i tak jakby musi unormować swoje sprawy związane z Loreną i Carlotą. ;) Ale spokojnie, Melisa na pewno nie zaniecha relacji z piłkarzem. :p A ten jej chłopak? Cóż, nie jest do końca taki, jaki się wydaje. Ale to już nie długo wyjdzie na jaw.:D I nie obrażaj się, proooooszę <3 Musiałam coś pokomplikować, no ;p

      Usuń
    2. No wiem, wiem.. Uff ułożyło mi! ;D
      Skoro on taki świetny nie będzie to nie wiem czy mam się cieszyć czy nie.. Zobaczę.. Już mi przeszło. <3

      Usuń
  2. Łoł aale się zakręciło..., super xD z wyświetleniami jest tak że ja codziennie zaglądam czy jest już next i może nie tylko ja i w ten sposób podbijam... fajnie że pojawiłsię ktoś nowy i zrobiło się miło
    Czekam na nexta :)<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że czekasz i zaglądasz. :D A no się zakręciło :p

      Usuń
  3. Nie lubię tego chłopaka hahah :P Ja chce żeby powróciły chwile z Tello :D
    Długo będziesz nas tak jeszcze męczyć hah <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej.. słodko :) A gdzie w tym wszystkim Tello :D
    Świetny rozdział i czekam na dalszy rozwój akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oyey, jak słodko ^.^ Melisa i Karol? Oby jej nie skrzywdził!...
    A CO Z CRISTIANEM? Się biedaczek załamie D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, tego nie mogę obiecać. :p A o Crisa się nie martwicie. Będzie dobrze. Kiedyś tam. ;)

      Usuń
  6. Zaskoczyłaś mnie ;3 Oczywiście pozytywnie ;*
    Ale teraz jakoś szkoda mi Crisa ;/
    Czekam na dalsze losy Mel <3 /Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Losy Mel będą...cóż...takie troszkę skomplikowane... Ale później... :D Cieszę się, że czekasz ;*

      Usuń