poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 15

            Tylko na tyle było mnie stać. Wyrwałam się z jego silnych ramion i czym prędzej opuściłam ten dom. Nie patrząc na wiele, zarzuciłam na siebie kurtkę i pobiegłam w stronę tak dobrze znanej mi posiadłości. Zadzwoniłam do drzwi. Po chwili otworzył mi gospodarz. Jego mina wyrażała tylko jedno – zdziwienie.
- Melisa? Co ty tu robisz? Mogłaś zadzwonić, przyjechałbym przecież. – wydawał się być zatroskany – A tak w ogóle odbiło ci? Sama po nocy łazisz po mieście?!
- Daj spokój. Jestem już dużą dziewczynką. – uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco – Mogę u ciebie przekimać? – zapytałam zawstydzona.
- Pewnie. Chodź. Wiesz, że u mnie zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce. Ale… Coś się stało?
- Nie, wszystko w porządku. Po prostu jestem zmęczona.
- Trzymaj ręcznik. Pokoju chyba nie muszę ci pokazywać? – zaśmiał się.
- Nie. Dziękuję. Za wszystko – cmoknęłam go w policzek i poszłam się umyć.
            Wiedziałam, że byłam tu bezpieczna, że zawsze mogłam liczyć na Grześka. To brat mojego taty, ale młodszy od niego o 17 lat. Zawsze się o mnie troszczył, dbał. Wiedziałam, że mogę mu ufać w stu procentach. Był bardziej jak kuzyn albo przyjaciel. Nie jak wujek. Zresztą nigdy go tak nie nazywałam. Twierdził, że to go zdecydowanie postarza.
            Odświeżona położyłam się w moim stałym na tutejsze pobyty łóżku. Nie raz przybiegałam tu, żeby wypłakać się, wyrzucić z siebie wszystko. Te poduszki widziały tyle łez, że Grześ zwykł nazywać to pomieszczenie „pokojem płaczu”. Mogłam się tu zaszyć, odstresować. Wszystko sobie przemyśleć, poukładać w głowie. I tak też było tym razem.
            Nie miałam pojęcia, co zrobić. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ta impreza mogłaby się tak zakończyć. Domyślałam się, że mogę tam spotkać Błażeja, ale nie wiedziałam, że on… On tak po prostu mnie pocałował. A ja uległam. A potem najzwyczajniej w świecie wyznał, że dalej mnie kocha i chce o nas walczyć! I co ja miałam do jasnej ciasnej zrobić? No ja się pytam – co?! Kiedyś było nam bardzo dobrze. Rozumieliśmy się bez słów. Budowaliśmy naszą relację etapowo. Najpierw zwykła znajomość, potem zacieśnianie więzów, aż ostatecznie spiknęliśmy się na jednej z wycieczek klasowych. Nie widzieliśmy poza sobą świata. Ale przyszła klasa maturalna. Nauczyciele cisnęli. Czuliśmy presję, że musieliśmy świetnie zdać maturę – tego od nas oczekiwano. Więc siedzieliśmy całymi dniami z nosami w książkach, materiałach dodatkowych. Nie mieliśmy czasu nawet na drobne przyjemności, a co dopiero na wyjścia, randki. Widywaliśmy się jedynie w szkole. I tak trwaliśmy. Po maturze zdaliśmy sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Odzwyczailiśmy się od siebie. Rozstanie było jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji. I tak się stało. Na 5 dni przed moim wyjazdem do Barcelony zerwaliśmy. A w moim sercu pozostała pustka. Jak się okazało, nie tylko w moim.
            On chciał zacząć od nowa. Dać szansę naszej miłości. Zawalczyć o związek. A ja? Sama już nie wiedziałam. Kiedy go dzisiaj zobaczyłam, serce zaczęło mi bić szybciej. W gruncie rzeczy co miałam do stracenia? Najwyżej kolejne już w tym roku rozstanie. Mimo wszystko poczułam w głębi duszy, że warto zaryzykować. I z tą myślą odpłynęłam do krainy snów…

***

            Rankiem obudził mnie przenikliwy dźwięk nadchodzącego SMS’ a. Nie podnosząc z głowy poduszki, po omacku zaczęłam szukać telefonu. Płynnym ruchem przeniosłam go z szafki nocnej na kołdrę, znajdującą się tuż obok mojego policzka. Leniwie odblokowałam ekran i kliknęłam na migającą kopertę.
„Proszę, spotkajmy się. Daj nam szansę. Nie chcę cię tracić. Kocham, Błażej”
            Musiałam przeczytać to jakieś 10 razy zanim dotarło do mnie, kto i co tak właściwie napisał. Trzymałam komórkę w dłoni, włączyłam opcję „odpowiedz” i tępo patrzyłam na wyświetlacz. Trwało to dobrych kilka minut. W końcu wysiliłam się na te kilka słów.
„O 12:00 w parku przy fontannie”
            Zwlokłam się z legowiska, wzięłam poranną toaletę, ubrałam w zapasowe ciuchy, które trzymałam w tym domu na wszelki wypadek i zeszłam cicho po schodach. Okazało się, że Grzesiek już nie spał, tylko szykował nam śniadanko.
- Siemanko, młoda. Jak się spało? – uśmiechnął się, jednocześnie nakładając na talerze jajecznicę z papryką, pomidorami i porem.
- Hej. A dobrze. A ty co tak rano wstałeś? Nigdy nie byłeś rannym ptaszkiem – uniosłam wysoko brwi i dokładnie mu się przyjrzałam.
- No niby tak, ale skoro mam gościa, to należy wstać przed nim i przygotować posiłek – puścił mi oczko.
- Och, jakiś ty kochany. – cmoknęłam go w policzek – Mam nadzieję, że się nie otruję – zażartowałam.
- Nie wierzysz w moje zdolności kulinarne? – udał, że się obraża.
- Wiesz, zawsze to jakoś ja gotowałam tobie, a nie na odwrót. Ale kto wie? Może odkryłeś w sobie talent? Takiego wewnętrznego Amaro? – zachichotałam i zabraliśmy się za jedzenie.

***

            Kwadrans przed południem zabrałam swoje rzeczy, podziękowałam mojemu gospodarzowi i udałam się na spotkanie. Na dworze było dosyć ciepło jak na początek marca. Po śniegu nie było śladu. Ptaszki śpiewały. Czuć było wiosnę. Zmierzałam tak uliczkami w kierunku fontanny. Niegdyś to było nasze ulubione miejsce spotkań. Zauważyłam siedzącego na ławce blondyna. Wydawał się być bardzo zamyślony. Do tego stopnia, że kiedy się z nim przywitałam, podskoczył jak oparzony. Zajęłam koło niego miejsce i zaczęliśmy rozmowę.
- Posłuchaj, ja cię naprawdę kocham i nie pozwolę ci tym razem odejść. Wiem, że nie jestem ci obojętny. Znam cię zbyt dobrze, żebyś mogła mnie oszukać. Daj mi szansę. – położył swoją dłoń na mojej i splótł nasze palce – Daj szansę nam – podkreślił ostatnie słowo.
- Błażej… - patrzyłam na nasze ręce i powiedziałam cichutko jedno słowo – Dobrze.
- Czyli…? – zapytał z radością w głosie.
- Tak, głuptasie. Dajmy sobie jeszcze jedną szansę. Kocham cię – uśmiechnął się szeroko, a ja pocałowałam go jak kiedyś.

***

            Nareszcie weekend majowy. Chwila odpoczynku od studiów. Mogłam się wyciszyć. Razem z Błażejem postanowiliśmy, że pojedziemy z naszą przyjaciółką Magdą i jej nowym chłopakiem nas jezioro. Dziewczynie bardzo zależało, żebyśmy poznali jej partnera. Mój facet od razu podłapał pomysł i uznał, że wypad za miasto na kilka dni przydałby nam się. Trochę lenistwa, jakiś grill, piwko, łono natury.
            Tak więc 30 kwietnia 2014 roku zaraz po zakończeniu zajęć wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do wyznaczonego przez Madzię miejsca. Pogoda dopisywała. 25 stopni, piękne słoneczko. Ubrana w jeansowe shorty,  czarny top i rozpinaną koszulę w kratę wysiadłam z auta i rozejrzałam się po okolicy. Poczułam na talii ciepłe dłonie.
- I jak? Podoba ci się? – zapytał wtulając się w moją szyję.
- Tu jest pięknie – odpowiedziałam, nie kryjąc zachwytu.
- Cieszę się, że się wam podoba. Nareszcie jesteście! – krzyknęła do nas średniego wzrostu blondynka i rzuciła mi się w objęcia – Dziękuję, że się zgodziliście.
- Nie ma sprawy – powiedziałam.
- Przy okazji będziemy mieli trochę wspólnych zdjęć. – puściła nam oczko – Mel, ja cały czas pamiętam o tej sesji.
- Jakiej sesji? – zapytał zdziwiony Błażi.
- Magda uparła się, że zrobi mi sesję zdjęciową. Twierdzi, że jestem bardzo fotogeniczna – wyjaśniłam.
- Piękna dziewczyna zawsze wychodzi ładnie na zdjęciach – pocałował mnie i poszliśmy do domku rozpakować nasze bagaże.
            Wieczorem zrobiliśmy sobie grilla. Sączyliśmy chłodne piwo i rozmawialiśmy. Antek – bo tak miał na imię wybranek naszej przyjaciółki – wydawał się być spoko gościem. Oczywiście sama organizatorka tego wypadu przez cały czas nie rozstawała się ze swoją kochaną lustrzanką. Nie miałam wyjścia i musiałam się w końcu zgodzić na tę sesję. Ku mojemu zaskoczeniu, fotki naprawdę wyszły świetnie. Musiałam przyznać, że Madzia była świetnym fotografem.
            W poniedziałek wróciliśmy do Wrocławia. Byliśmy wszyscy w świetnych humorach, ale mój miał niedługo zostać popsuty…




CZYTASZ = KOMENTUJESZ

***

No hejka, Słoneczka ;*
Mmm, wczoraj taki piękny dzień ;)
No ale to było wczoraj i trzeba wrócić do żywych. Niestety... :/
Anyway, podrzucam kolejny rozdział.
Błażejka trochę będzie przez kilka kolejnych wpisów.
Nie wiem czy się ucieszycie, czy nie, ale cóż...
Muszę lekko namącić Melisie w głowie. :p
Jak myślicie? Co popsuje jej humor?
I to już w następnym rozdziale?
Piszcie w komentarzach.
A, i jeszcze takie małe info - powinny się teraz pojawiać po dwa rozdziały w tygodniu. ;)
Do następnego <3

17 komentarzy:

  1. Co może popsuć jej humor? Spotkanie z Tello? Nie mam bladego pojęcia.. ;D
    A niech już będzie ten Błażej, co ma być to będzie.. ;D tylko nie namieszaj Melisie za bardzo w głowie.
    Super, że rozdziały będą pojawiać się częściej. ❤ czekam już na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, chyba trochę za późno z tym mieszaniem ;* Cieszę się, że czekasz. :)

      Usuń
  2. Boski rozdział <3
    Szczerze, to bałam się, że tym chłopakiem Madzi będzie Tello xd Ale uff... Nic takiego nie miało miejsca ;3
    Czekam na kolejny! ;* /Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff to jak na razie :p Cieszę się, że czekasz ;*

      Usuń
  3. Kochana jak był fragmęt o chłopaku Madzi (moja imienniczka ;P) to już na serio w głowie pojawił mi się Tello ale na szczęście jest inaczej;D no no błażej kochający chłoptaś się zrobił no jestem ciekawa czy coś odwali czy nie ...;D czekam ze zniecierpliwieniem na kolejne rozdzialiki<33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, Tello? Ja nawet o tym nie pomyślałam. :-D Cóż, Błażej kocha i kochać jej nie przestanie. Cieszę się, że czekasz. ;*

      Usuń
    2. Tak serio ;D dla mnie naprawdę drobiazg poprostu lubię czytać czyjeś opowiadania;***

      Usuń
  4. A właśnie miałam się pytać czy Telo jeszcze się pojawi...
    Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :))''''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pojawi się, pojawi. Spokojnie. Najpierw na krótko, ale potem już na dobre się tu zadomowi :-)

      Usuń
  5. No to tak... Sporo części przespałam, ale udało mi się nadrobić... Ten cały Błażej mi się nie podoba. Co prawda od wakacji w Barcelonie minęło mnóstwo czasu, wywnioskowałam także ze Mel nie utrzymuje kontaktów z Crisem ale jego wyznanie na plaży nie daje mi spokoju. Nie mógł od tak zapomnieć! Liczę na to, że Mela kopie w tyłek tego całego Błażeja i wyjedzie się 'odstresować' do Katalonii gdzie wpadnie wprost w czułe, silne i stęsknione ramiona Tello ;D
    Nie mogę doczekać się następnego! Teraz już będę na stałe.
    Amystory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, Tello strasznie za nią tęskni. Ale wtedy na plaży... Nie mógł jej od tak po prostu poprosić, żeby z nim została, bo w końcu znali się jedynie kilka dni.. Kopnąć to pewnie kopnie Błażeja, ale nie tak znowu szybko. Ona się boi przyznać samej sobie do tego, że mogłaby coś w ogóle czuć do Crisa. A odstresować się to ona pojedzie szybciej niż Ci się to wydaje. A wszystko za sprawą troskliwej Lary. ;) Cieszę się, że jesteś. Buźka ;*

      Usuń
    2. Noooo czyli Lara zabierze Melkę do Barcelony, tam spotka się z Crisem i uzmysłowi sobie jak bardzo za nim tęskniła. On również uzna, że nie potrafi bez niej żyć i będzie pięknie ! :D Ciekawi mnie tylko baaaaaardzo jak rozwinie się akcja z Błażejem i co tak naprawdę spowoduje troskę Lary i ich podróż do Katalonii :P
      Czekam ! Buziaki ! ;*

      Usuń
    3. Cóż, może namieszam Ci teraz jeszcze bardziej, ale... Przede wszystkim to nie będzie podróż do Katalonii, ale ciiii... :p I trochę to potrwa zanim Melisa zda sobie sprawę ze swoich uczuć. Jak na razie jest święcie przekonana, że to z Błażejem będzie jej najlepiej. I że go kocha. Ale kobieta zmienną jest. ;) Rozdział prawdopodobnie jutro. <3

      Usuń
    4. Kurde no ! Ty mi dzisiaj wszystkie moje wyidealizowane historie niszczysz :< haha
      U kobiet wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie... ale skoro napisałaś, że "Melisa zda sobie sprawę ze swoich uczuć" to już się nie mogę doczekać Mel i Crisa razem ! <3 :D
      będę na pewno :)

      Usuń
    5. Owszem, kiedyś tam będą razem. Co nie oznacza wcale, że będzie łatwo. :p Wiem, jestem wredna, ale uczę się od najlepszych <3

      Usuń
  6. Już myślałam, że pojawi się Tello ... uff :D
    Jestem ciekawa jak dalej będzie zachowywać się Błażej i ogólnie czekam na rozwój akcji :)
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błażej będzie się bardzo dobrze zajmował Melką, bo on ją naprawdę kocha. A Tello już wkrótce. Może nie na długo, ale zawsze to coś. ;) Wpadnę z chęcią :D

      Usuń