wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 13

            2 lutego mijały dwa miesiące od kiedy tworzyliśmy z Karolem parę. Z tej okazji postanowił zabrać mnie na elegancką kolację do jednej z lepszych w mieście restauracji. Założyłam czarną, jesreyową mini z długim rękawem projektu Jay AHR. Dobrałam do tego czarne kozaki na koturnie i tego samego koloru płaszcz.

Mój chłopak przyjechał po mnie punktualnie – jak zwykle. Wręczył mi prześliczny bukiet moich ulubionych gerber, delikatnie pocałował i zabrał do lokalu.
            Posiłek był bardzo smaczny. Bawiliśmy się świetnie. Nawet nie zdaliśmy sobie sprawy, kiedy minęły już ponad dwie godziny. Zaraz mieli zamykać, więc Karol uregulował rachunek i postanowił mnie odwieść.
- Dziękuję za ten przepiękny wieczór – powiedział mój ukochany.
- To ja dziękuję. I za te kwiaty. Nie musiałeś – złączyłam nasze usta w pełnym pasji pocałunku.
- Ale chciałem.
- Może wejdziesz? – zapytałam niepewnie – Upiekłam twoje ulubione ciasto.
- No skoro tak, to nie mogę odmówić – posłał mi swój cudowny uśmiech.
- Chodź – złapałam go za rękę i pobiegliśmy na górę.
            Nałożyłam nam po kawałku brownie, nalałam soku do szklanek i siedzieliśmy tak sobie na kanapie, jedząc i gadając o pierdołach, dopóki nie przyszło nam na myśl, żeby się zacząć całować. No to teraz byłam już pogrążona. Te jego zielone tęczówki, patrzące na mnie z czułością, delikatny dotyk… Był taki namiętny i przystojny. Doprowadzał mnie do szału. Nie potrafiliśmy, ani nie chcieliśmy się od siebie oderwać. Było nam tak dobrze. Zaczęliśmy się pozbywać kolejnych elementów swojej garderoby. W końcu odsunęłam się od niego nieznacznie.
- Karol, ja jeszcze…
- Spokojnie, będę delikatny. – obsypywał pocałunkami moją szyję – Jesteś pewna?
- Tak – pocałowałam go, a on wziął mnie na ręce i przeniósł do sypialni, gdzie potem położył na łóżku.
- Kocham cię – wychrypiał i zaczął muskać moją szyję.
            Jego czułości nasilały się, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Niechętnie spojrzałam na wyświetlacz, który głosił: LARA.
- Przepraszam, muszę odebrać. – powiedziałam chłopakowi, który osunął się na łózko – Coś się stało? Czemu dzwonisz o tej porze? – zapytałam zdziwiona połączeniem.
- Melisa… - wychlipiała – Łukasz i Andrzej… Oni… - próbowała złapać oddech.
- Spokojnie, Lara. Co Luki i Andrew?
- Oni mieli wypadek! – wyrzuciła w końcu z siebie, a ja opadłam na kanapę.
- Co? Jak? Kiedy? Gdzie? Co z nimi?!
- Godzinę temu. Jechali do domu z Zielonej. Przycisnęli trochę na autostradzie. Było ciemno. Z naprzeciwka jechał jakiś wariat...
- Czołówka? – wyszeptałam.
- Tak. Przewieźli ich do szpitala w Zielonej. Oni… Z nimi naprawdę nie jest najlepiej. Lekarze mówią, że nie ma bezpośredniego stanu zagrożenia życia, że są stabilni, ale nieźle poturbowani.
- A gdzie ty jesteś?
- Na dworcu. Za pół godziny jest połączenie. Jadę do nich.
- Dobra, będę za jakiś kwadrans – pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
            Podniosłam się i poszłam przebrać, nawet nie zwracając uwagi na Karola, który najwyraźniej nie był tym faktem zachwycony. Szybko założyłam luźne spodnie dresowe, koszulkę z krótkim rękawkiem i bluzę z kapturem. Kiedy miałam wychodzić z sypialni, mój chłopak chwycił mnie za rękę i chyba chciał mi wygarnąć to, jak go potraktowałam, ale opanował się, zobaczywszy mój mokry policzek. Ściągnął brwi i zapytał:
- Kto dzwonił?
- Lara. Przepraszam, ale muszę jechać. Nie wiem na jak długo, ale po prostu muszę. Luki i Andrew mieli wypadek. Są w szpitalu – zaciskałam wargi, żeby się nie poryczeć bardziej.
- No i co z tego?
- Co?! Jak to co z tego? Człowieku, oni są w poważnym stanie! – wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Ale co cię to obchodzi? Nie jesteś ich rodziną, ani ukochaną osobą, więc nie masz tam po co jechać. No chyba, że o czymś nie wiem – popatrzył na mnie podejrzliwie.
- To są moi przyjaciele! I ty dobrze o tym wiesz.
- Taa… Tylko ciekawe, że jedziesz to tego Andrzejka, jakby ci na nim zależało. Jakby był kimś więcej… - nie dokończył, bo przerwało mu moje uderzenie w twarz.
- Jak możesz?! Oni leżą teraz w szpitalu, a ty mnie posądzasz o zdradę?! Czy ty się z Mirem na mózgi pozamieniałeś? Ogarnij się chłopie! – nie wytrzymałam.
- Pewnie, leć sobie do nich, a mnie zostaw tu samego! Myślisz, że ja nie mam potrzeb? Nie mam uczuć?
- Wiesz co? Ta rozmowa nie ma sensu. Ja jadę. I nie obchodzi mnie, czy ci się to podoba czy nie. Oni zrobiliby dla mnie i Lary to samo – powiedziałam i w pośpiechu opuściłam mieszkanie.
            Nie wiem, co się stało. Karol nigdy taki nie był. Zawsze czuły, kochany i kochający. A teraz? Nie przespałam się z nim, więc posądził mnie o zdradę. Skąd mu przyszło w ogóle do głowy, że może mnie z którymś z chłopaków łączyć coś więcej? On chyba zwariował. Nie, tak nie może być. Ja nie dam się tak traktować. Co to to nie!

***

            Koło północy wpadłyśmy jak burza do zielonogórskiego szpitala. Szukałyśmy sali, ale nie pozwolili nam wejść. Widząc, leżących tak biednych przyjaciół, załamałyśmy się. Byli podpięci do przeróżnych maszyn, widocznie poobijani. Jeśli miałam mówić prawdę, nie wyglądało to najlepiej. Siadłam na krzesełku, schowałam twarz w dłoniach i się rozpłakałam.
- Ej, co jest? – pytała delikatnym głosem Larysa – Będzie dobrze. To silne chłopy… - gładziła mnie po ramieniu.
- Wiem, że z tego wyjdą. Nie przyjmuję do wiadomości, że mogłoby być w ogóle inaczej, ale to nie o to chodzi. – pociągnęłam kilka razy nosem – Pokłóciłam się z Karolem.
- Kiedy?
- Przed wyjazdem.
- O co poszło? – kucnęła przede mną.
- Stwierdził, że skoro tu przyjeżdżam, to pewnie coś mnie łączy z którymś z nich. – spojrzałam jej w oczy – Rozumiesz?! On mnie posądził o zdradę! Ja rozumiem, że mógł być wkurzony, że tak nagle wyrwałam mu się z łóżka i odebrałam twój telefon, ale no bez przesady! Moi przyjaciele mieli wypadek. Jedyne, o co proszę, to odrobina zrozumienia. Ale z tego, co widzę, to to chyba już nie ma sensu… - blondynka zajęła miejsce obok i mnie przytuliła.
- Wiesz, to już zależy tylko od ciebie. Mówiłaś, że go kochasz…
- Wiem, że tak mówiłam… Lara, ja już sama nie wiem, co i do kogo czuję. Było nam dobrze, ale to chyba nie to. Nie potrafiłabym z nim żyć. Nie po tym, co stało się dzisiaj. Pokazał swoją drugą twarz. W oka mgnieniu ten kochający facet zniknął, a pojawił się opryskliwy dupek!
- Skoro tak, to może faktycznie lepiej będzie, jeśli się rozstaniecie.
- Na pewno. Jak tylko wrócę do Wrocławia, to się z nim spotkam i powiem mu o mojej decyzji. – uśmiechnęłam się nieznacznie – A pomyśleć, że ja chciałam się dzisiaj z nim przespać. Niedoczekanie jego.
- Chciałaś z nim stracić dziewictwo?
- Tak. Ale teraz już wiem, że to nie jest odpowiedni chłopak.

- Nie jest ciebie wart – cmoknęła mnie w policzek i poszła porozmawiać z lekarzem.


















CZYTASZ=KOMENTUJESZ

***

Taaadaam..
Tak troszkę tragicznie się zrobiło, a chyba nie do końca o to mi chodziło.
Ale cóż. Jest jak jest i piszcie, czy się podoba. ;)
No, Patrycja, nie gorączkuj się już - masz ten swój rozdział. :p
Mogę chyba zdradzić, że Karol więcej nie namiesza.
Mam nadzieję, że się cieszycie, bo jak zauważyłam, nie polubiliście go. :D
Ale to, że on zniknie, nie oznacza, że teraz wszytko pójdzie już jak po maśle.
Wręcz przeciwnie. Pojawi się ktoś, o kim już była mowa i zagości on na dłużej niż Karol.
Tego możecie być pewne. A kto to będzie? Dowiecie się już w przyszłym rozdziale. ;)
A na rozdział szesnasty przewiduję małą niespodziankę. :)
Ok, to by było chyba na tyle.
Co do nexta...to nie wiem.
Może po prostu piszcie, kiedy byście go chcieli?
Zobaczymy, jak będzie z Waszą aktywnością i coś pomyślimy nad szybszym wstawieniem :D
Na razie jestem pewna tego, że rozdział na pewno nie pojawi się ani w 18.03., ani 22.03.
Buźka dla Wszystkich ;*

12 komentarzy:

  1. Oby z tego wyszli :/
    Achh Karol hahaha dobrze mu tak :D niech z nim zerwie ;)) kiedy pojawi się Tello ? ://

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że z tego wyjdą. ;) A co do naszego piłkarzyka, to już niedługo. ;D Ale obawiam się, że nie będzie miał najlepszych wieści... Hm, ktoś mówił coś kiedyś o transferze, prawda? :p

      Usuń
  2. Ok już nie gorączkuje się bo rozdział jest! Kochana piękny rozdział. Jupi Karol poszedł się... XD teraz pewnie będzie ex, a później Tello, brakuje mu go tutaj. ;((
    Czekam na kolejną część tak bardzo, bardzo, bardzo. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty mnie dobrze znasz ;-) Spokojnie, Tello wróci i to ze zdwojoną siłą, jak to się mówi ;*

      Usuń
  3. Rozdział cudowny! ;3
    Karol wypaad! Tello wracaj! hhaha ;3 Tak to by było za kolorowo ;D
    A noo i powraca moja myśl transferowa xd Umieram z ciekawości <3 /Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, tylko bez takich. :( Jak umrzesz, to kto będzie czytał te moje wypociny? :'(

      Usuń
  4. Aaa kochana rozdział fenomenalny!!!!
    A miałam dobre przeczucia do Karola że to okarze się niezły dupek!!;D
    Niemogę się doczekać nexta!!;**
    Już niemogę się doczekać kto co jeszcze namiesza!!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dzięki, kochana ;* No widzisz, nie chciałam robić z niego dupka, ale chyba nie miałam wyjścia. XD Miło mi, że czekasz i doczekasz się namieszania, możesz być tego pewna ;)

      Usuń
  5. Hej! Niesamowity rozdział! Spodobało mi się Twoje pisanie i możesz się mnie tu teraz spodziewać :)
    Historia fajnie napisana. Nie mogę się doczekać kolejnej części :)
    I chciałabym zaprosić cię na ciekawego bloga, z postacią o zupełnie innym obliczu niż naprawdę ;)
    http://pozwol-sobie.blogspot.com/
    Zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się bardzo cieszę. :D I oczywiście odwiedzę Twojego bloga. ;)

      Usuń