Mój chłopak przyjechał po mnie punktualnie
– jak zwykle. Wręczył mi prześliczny bukiet moich ulubionych gerber, delikatnie
pocałował i zabrał do lokalu.
Posiłek
był bardzo smaczny. Bawiliśmy się świetnie. Nawet nie zdaliśmy sobie sprawy,
kiedy minęły już ponad dwie godziny. Zaraz mieli zamykać, więc Karol uregulował
rachunek i postanowił mnie odwieść.
- Dziękuję za ten przepiękny wieczór –
powiedział mój ukochany.
- To ja dziękuję. I za te kwiaty. Nie
musiałeś – złączyłam nasze usta w pełnym pasji pocałunku.
- Ale chciałem.
- Może wejdziesz? – zapytałam niepewnie –
Upiekłam twoje ulubione ciasto.
- No skoro tak, to nie mogę odmówić –
posłał mi swój cudowny uśmiech.
- Chodź – złapałam go za rękę i pobiegliśmy
na górę.
Nałożyłam
nam po kawałku brownie, nalałam soku do szklanek i siedzieliśmy tak sobie na
kanapie, jedząc i gadając o pierdołach, dopóki nie przyszło nam na myśl, żeby
się zacząć całować. No to teraz byłam już pogrążona. Te jego zielone tęczówki,
patrzące na mnie z czułością, delikatny dotyk… Był taki namiętny i przystojny.
Doprowadzał mnie do szału. Nie potrafiliśmy, ani nie chcieliśmy się od siebie
oderwać. Było nam tak dobrze. Zaczęliśmy się pozbywać kolejnych elementów
swojej garderoby. W końcu odsunęłam się od niego nieznacznie.
- Karol, ja jeszcze…
- Spokojnie, będę delikatny. – obsypywał
pocałunkami moją szyję – Jesteś pewna?
- Tak – pocałowałam go, a on wziął mnie na
ręce i przeniósł do sypialni, gdzie potem położył na łóżku.
- Kocham cię – wychrypiał i zaczął muskać
moją szyję.
Jego
czułości nasilały się, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Niechętnie spojrzałam
na wyświetlacz, który głosił: LARA.
- Przepraszam, muszę odebrać. –
powiedziałam chłopakowi, który osunął się na łózko – Coś się stało? Czemu
dzwonisz o tej porze? – zapytałam zdziwiona połączeniem.
- Melisa… - wychlipiała – Łukasz i Andrzej…
Oni… - próbowała złapać oddech.
- Spokojnie, Lara. Co Luki i Andrew?
- Oni mieli wypadek! – wyrzuciła w końcu z
siebie, a ja opadłam na kanapę.
- Co? Jak? Kiedy? Gdzie? Co z nimi?!
- Godzinę temu. Jechali do domu z Zielonej.
Przycisnęli trochę na autostradzie. Było ciemno. Z naprzeciwka jechał jakiś
wariat...
- Czołówka? – wyszeptałam.
- Tak. Przewieźli ich do szpitala w
Zielonej. Oni… Z nimi naprawdę nie jest najlepiej. Lekarze mówią, że nie ma
bezpośredniego stanu zagrożenia życia, że są stabilni, ale nieźle poturbowani.
- A gdzie ty jesteś?
- Na dworcu. Za pół godziny jest
połączenie. Jadę do nich.
- Dobra, będę za jakiś kwadrans –
pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
Podniosłam
się i poszłam przebrać, nawet nie zwracając uwagi na Karola, który najwyraźniej
nie był tym faktem zachwycony. Szybko założyłam luźne spodnie dresowe, koszulkę
z krótkim rękawkiem i bluzę z kapturem. Kiedy miałam wychodzić z sypialni, mój
chłopak chwycił mnie za rękę i chyba chciał mi wygarnąć to, jak go
potraktowałam, ale opanował się, zobaczywszy mój mokry policzek. Ściągnął brwi
i zapytał:
- Kto dzwonił?
- Lara. Przepraszam, ale muszę jechać. Nie
wiem na jak długo, ale po prostu muszę. Luki i Andrew mieli wypadek. Są w
szpitalu – zaciskałam wargi, żeby się nie poryczeć bardziej.
- No i co z tego?
- Co?! Jak to co z tego? Człowieku, oni są
w poważnym stanie! – wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Ale co cię to obchodzi? Nie jesteś ich
rodziną, ani ukochaną osobą, więc nie masz tam po co jechać. No chyba, że o
czymś nie wiem – popatrzył na mnie podejrzliwie.
- To są moi przyjaciele! I ty dobrze o tym
wiesz.
- Taa… Tylko ciekawe, że jedziesz to tego Andrzejka,
jakby ci na nim zależało. Jakby był kimś więcej… - nie dokończył, bo przerwało
mu moje uderzenie w twarz.
- Jak możesz?! Oni leżą teraz w szpitalu, a
ty mnie posądzasz o zdradę?! Czy ty się z Mirem na mózgi pozamieniałeś? Ogarnij
się chłopie! – nie wytrzymałam.
- Pewnie, leć sobie do nich, a mnie zostaw
tu samego! Myślisz, że ja nie mam potrzeb? Nie mam uczuć?
- Wiesz co? Ta rozmowa nie ma sensu. Ja
jadę. I nie obchodzi mnie, czy ci się to podoba czy nie. Oni zrobiliby dla mnie
i Lary to samo – powiedziałam i w pośpiechu opuściłam mieszkanie.
Nie
wiem, co się stało. Karol nigdy taki nie był. Zawsze czuły, kochany i
kochający. A teraz? Nie przespałam się z nim, więc posądził mnie o zdradę. Skąd
mu przyszło w ogóle do głowy, że może mnie z którymś z chłopaków łączyć coś
więcej? On chyba zwariował. Nie, tak nie może być. Ja nie dam się tak
traktować. Co to to nie!
***
Koło
północy wpadłyśmy jak burza do zielonogórskiego szpitala. Szukałyśmy sali, ale
nie pozwolili nam wejść. Widząc, leżących tak biednych przyjaciół, załamałyśmy
się. Byli podpięci do przeróżnych maszyn, widocznie poobijani. Jeśli miałam
mówić prawdę, nie wyglądało to najlepiej. Siadłam na krzesełku, schowałam twarz
w dłoniach i się rozpłakałam.
- Ej, co jest? – pytała delikatnym głosem
Larysa – Będzie dobrze. To silne chłopy… - gładziła mnie po ramieniu.
- Wiem, że z tego wyjdą. Nie przyjmuję do
wiadomości, że mogłoby być w ogóle inaczej, ale to nie o to chodzi. –
pociągnęłam kilka razy nosem – Pokłóciłam się z Karolem.
- Kiedy?
- Przed wyjazdem.
- O co poszło? – kucnęła przede mną.
- Stwierdził, że skoro tu przyjeżdżam, to
pewnie coś mnie łączy z którymś z nich. – spojrzałam jej w oczy – Rozumiesz?!
On mnie posądził o zdradę! Ja rozumiem, że mógł być wkurzony, że tak nagle
wyrwałam mu się z łóżka i odebrałam twój telefon, ale no bez przesady! Moi
przyjaciele mieli wypadek. Jedyne, o co proszę, to odrobina zrozumienia. Ale z
tego, co widzę, to to chyba już nie ma sensu… - blondynka zajęła miejsce obok i
mnie przytuliła.
- Wiesz, to już zależy tylko od ciebie.
Mówiłaś, że go kochasz…
- Wiem, że tak mówiłam… Lara, ja już sama
nie wiem, co i do kogo czuję. Było nam dobrze, ale to chyba nie to. Nie
potrafiłabym z nim żyć. Nie po tym, co stało się dzisiaj. Pokazał swoją drugą twarz.
W oka mgnieniu ten kochający facet zniknął, a pojawił się opryskliwy dupek!
- Skoro tak, to może faktycznie lepiej
będzie, jeśli się rozstaniecie.
- Na pewno. Jak tylko wrócę do Wrocławia,
to się z nim spotkam i powiem mu o mojej decyzji. – uśmiechnęłam się
nieznacznie – A pomyśleć, że ja chciałam się dzisiaj z nim przespać.
Niedoczekanie jego.
- Chciałaś z nim stracić dziewictwo?
- Tak. Ale teraz już wiem, że to nie jest
odpowiedni chłopak.
- Nie jest ciebie wart – cmoknęła mnie w
policzek i poszła porozmawiać z lekarzem.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
***
Taaadaam..
Tak troszkę tragicznie się zrobiło, a chyba nie do końca o to mi chodziło.
Ale cóż. Jest jak jest i piszcie, czy się podoba. ;)
No, Patrycja, nie gorączkuj się już - masz ten swój rozdział. :p
Mogę chyba zdradzić, że Karol więcej nie namiesza.
Mam nadzieję, że się cieszycie, bo jak zauważyłam, nie polubiliście go. :D
Ale to, że on zniknie, nie oznacza, że teraz wszytko pójdzie już jak po maśle.
Wręcz przeciwnie. Pojawi się ktoś, o kim już była mowa i zagości on na dłużej niż Karol.
Tego możecie być pewne. A kto to będzie? Dowiecie się już w przyszłym rozdziale. ;)
A na rozdział szesnasty przewiduję małą niespodziankę. :)
Ok, to by było chyba na tyle.
Co do nexta...to nie wiem.
Może po prostu piszcie, kiedy byście go chcieli?
Zobaczymy, jak będzie z Waszą aktywnością i coś pomyślimy nad szybszym wstawieniem :D
Na razie jestem pewna tego, że rozdział na pewno nie pojawi się ani w 18.03., ani 22.03.
Buźka dla Wszystkich ;*
Oby z tego wyszli :/
OdpowiedzUsuńAchh Karol hahaha dobrze mu tak :D niech z nim zerwie ;)) kiedy pojawi się Tello ? ://
Też mam nadzieję, że z tego wyjdą. ;) A co do naszego piłkarzyka, to już niedługo. ;D Ale obawiam się, że nie będzie miał najlepszych wieści... Hm, ktoś mówił coś kiedyś o transferze, prawda? :p
UsuńOk już nie gorączkuje się bo rozdział jest! Kochana piękny rozdział. Jupi Karol poszedł się... XD teraz pewnie będzie ex, a później Tello, brakuje mu go tutaj. ;((
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część tak bardzo, bardzo, bardzo. <3
Jak Ty mnie dobrze znasz ;-) Spokojnie, Tello wróci i to ze zdwojoną siłą, jak to się mówi ;*
UsuńRozdział cudowny! ;3
OdpowiedzUsuńKarol wypaad! Tello wracaj! hhaha ;3 Tak to by było za kolorowo ;D
A noo i powraca moja myśl transferowa xd Umieram z ciekawości <3 /Zuza
Ej, tylko bez takich. :( Jak umrzesz, to kto będzie czytał te moje wypociny? :'(
UsuńCzekam na cd
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńAaa kochana rozdział fenomenalny!!!!
OdpowiedzUsuńA miałam dobre przeczucia do Karola że to okarze się niezły dupek!!;D
Niemogę się doczekać nexta!!;**
Już niemogę się doczekać kto co jeszcze namiesza!!;D
Hehe, dzięki, kochana ;* No widzisz, nie chciałam robić z niego dupka, ale chyba nie miałam wyjścia. XD Miło mi, że czekasz i doczekasz się namieszania, możesz być tego pewna ;)
UsuńHej! Niesamowity rozdział! Spodobało mi się Twoje pisanie i możesz się mnie tu teraz spodziewać :)
OdpowiedzUsuńHistoria fajnie napisana. Nie mogę się doczekać kolejnej części :)
I chciałabym zaprosić cię na ciekawego bloga, z postacią o zupełnie innym obliczu niż naprawdę ;)
http://pozwol-sobie.blogspot.com/
Zapraszam i pozdrawiam :)
No to się bardzo cieszę. :D I oczywiście odwiedzę Twojego bloga. ;)
Usuń