czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 14

- Meli! – wołała mnie przyjaciółka, biegnąc i szczerząc się jak głupia.
- Co jest? – cmoknęłam ją w policzek i przycupnęłyśmy na jednej z ławek – Co ty taka zadowolona?
- Bo mam dla nas zaproszenie na urodziny Marka! Dzwonił do mnie ostatnio, bo nie ma twojego numeru i prosił, żebyśmy się pojawiły. Będzie jak za starych dobrych czasów. Stara ekipa, dobra muza, alkohol. No weź, nie daj się prosić. Obie ostatnio dużo przeszłyśmy i teraz należy nam się odrobina zabawy. Zaszalejemy, przypomnimy sobie czasy liceum, powspominamy.
- Brzmi świetnie! Faktycznie powinnyśmy się rozerwać. A przede wszystkim ty. To przecież ty opiekujesz się poturbowanym chłopakiem.
- No tak, ale co mam poradzić? Kocham go i nigdy nie przestałam. – zarumieniła się, choć na dworze było może z 6 stopni na plusie – Lepiej mi powiedz, jak tam poszło zerwanie? Nie rzucał się?
- A jak miało pójść? Pogadaliśmy, on mnie przeprosił, ale ja mu powiedziałam, że nic do niego nie czuję, że nie potrafiłabym z nim żyć, a taki związek jest dla mnie stratą czasu. Było miło, ale się skończyło. Rozstaliśmy się w zgodzie.
- No to przynajmniej tyle masz z głowy – uśmiechnęła się uradowana.
- To kiedy te urodziny? – uśmiechnęłam się.
- W sobotę. Także w piątek po zajęciach wyjeżdżamy – zarządziła.
- Ma się rozumieć – przytaknęłam.

***

            W sobotni poranek obudziły mnie nie promienie słońca czy coś w tym stylu, ale SMS od Larysy, że będzie u mnie za pół godziny i razem się wyszykujemy. Zdziwiona zerknęłam na zegarek, a tam co? 11:07! Wystrzeliłam z łóżka jak proca i pobiegłam do łazienki wziąć poranny prysznic. Umyłam głowę, założyłam szare dresowe spodnie od Adidasa i tego samego koloru krótką koszulkę z napisem: „JA PIERDZIELĘ i znów prześpię całą niedzielę”, i delikatnie osuszyłam włosy.

Wtem rozległ się przenikliwy głos dzwonka. Otworzyłam drzwi i wpuściłam podekscytowaną blondynkę do środka. Zachowywała się tak, jak mała dziewczynka, kiedy idzie pierwszy raz nocować u koleżanki.
- Kawy? – zapytałam, włączając czajnik. Nie musiałam słuchać odpowiedzi, bo wiedziałam, że będzie twierdząca. Kofeina to nasza druga po FC Barcelonie miłość. Zalałam wrzątkiem drobno zmielone ziarenka kolumbijskiego cudu, po czym razem z kubkami udałam się do mojego pokoju, gdzie mój gość już przeglądał zawartość mojej szafy.
- Pewnie, nie krępuj się – rzuciłam z nutką ironii.
- Dobra, dobra. Ty mi lepiej powiedz w czym idziesz – pokazała równe ząbki w rozbrajającym uśmiechu.
- Jeszcze nie wiem. A to jest w ogóle jakaś elegancka impreza czy taka na luzie?
- Elegancka? U Marka? Czy ty siebie słyszysz? – zaśmiała się.
- No to może jeansy i jakiś top? – zamyśliłam się na chwilkę, ale dziewczyna szybko mnie wyrwała z tego stanu.
- Halo! Ziemia do Melisy! Mówię ci, że musimy wyglądać nieziemsko, bo będą tam te głupie laski. Niech wiedzą, że jesteśmy śliczne i nic się nie zmieniło – dodała z cwanym wyrazem twarzy.
- Taaa… To co w takim razie proponuje moja stylistka?
- Mmm… Pomyślmy… Może ta? – rzekła machając mi przed nosem różową sukienką we wzory od Milli – I do tego czarna kopertówka i szpilki od Miu Miu.

- Widzę, że decyzja już zapadła. – wybuchłam śmiechem – No ok. To jeszcze tylko dobranie makijażu, manicure, fryzura i jesteśmy gotowe.
- A, no właśnie. Kto nas zawiezie?
- Grzesiek! – krzyknęłam tylko, udając się do łazienki w celu wysuszenia włosów.

***

            Po kilkugodzinnych przygotowaniach równo o 17:00 stałyśmy już pod drzwiami starego kumpla z liceum. Przywitałyśmy się z nim serdecznie, złożyłyśmy życzenia, wręczyłyśmy prezent i udałyśmy się do salonu, gdzie było już kilka osób. Same znajome twarze. Ludzie, których uwielbiałam i z którymi tak bardzo nie chciałam się rozstawać. Tyle niezapomnianych imprez, odpałów. Czego myśmy nie robili? Ktoś mógłby pomyśleć, że banda debili, ale my po prostu dobrze bawiliśmy się w swoim towarzystwie i nie mieliśmy żadnych, ale to żadnych zahamowań. Byliśmy jedną wielką rodziną ( tak jakby, bo część z nas tworzyły pary).
            Siedziałam sobie spokojnie na jednej z kanap i rozmawiałam z dziewczynami, popijając drinka, kiedy usłyszałam ten cudowny głos… Niepewnie obróciłam się w lewo i natknęłam się na jego wzrok. Stał kilka metrów dalej i właśnie wysłuchiwał Mateusza, chociaż chyba nie do końca go słuchał, bo cały czas na mnie patrzył. Posłałam mu delikatny uśmiech, co natychmiast odwzajemnił. Poklepał kumpla po ramieniu, jakby chciał powiedzieć: „Skończ już to marudzenie. Mam coś lepszego do roboty.”. Zaczął się do mnie zbliżać z wielkim uśmiechem na ustach. Przywitaliśmy się, a już po chwili rozmawialiśmy jak za starych, dobrych czasów. Okazało się, że ostatecznie nie poszedł do wojska, lecz studiował w stolicy Dolnego śląska. Trochę potańczyliśmy, ale w pewnym momencie zachciało mi się pić, więc udałam się do kuchni gospodarza i nalałam do szklanki wody. Oparłam się o blat i wpatrywałam bezcelowo w pejzaż malujący się za oknem. Przymknęłam delikatnie oczy. Tak, w tym pomieszczeniu było zdecydowanie ciszej i spokojniej…
- Nic a nic się nie zmieniłaś – usłyszałam delikatnie zachrypnięty głos.
- To dobrze czy źle? – zapytałam delikatnie unosząc kąciki ust ku górze, ale nie odwróciłam się do niego.
- Chyba dobrze. Chociaż, sam już nie wiem… Dla mnie to chyba niekoniecznie, bo właśnie w takiej tobie się zakochałem – delikatnie objął mnie w talii i wtulił się w moje plecy.
- Czyli masz przerąbane? – zachichotałam.
- No raczej – odpowiedział z wyczuwalnym smutkiem.
- Może nie do końca? – zmieniłam pozycję i patrzyłam mu prosto w oczy.
Nie czekał długo i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Odsunął się, przyjrzał się dogłębnie mojemu wyrazowi twarzy i nie widząc sprzeciwu ponowił czynność, którą coraz to pogłębiał. Poddałam się magii chwili. Zaplotłam ręce na jego karku i z pasją oddawałam kolejne pocałunki. Błażej błądził dłońmi po moich plecach aż w końcu dotarł do pośladków. Podniósł mnie i usadził na blacie. Oplotłam nogami w pasie przystojnego blondyna i trwalibyśmy tak chyba w nieskończoność, gdyby do kuchni nie wpadła Lara.
- Ups… Nie przeszkadzajcie sobie – wzięła butelkę z sosem, puściła do mnie oczko i czym prędzej wyszła.
            Zeskoczyłam na ziemię, poprawiłam sukienkę i zmierzałam ku drzwiom, kiedy chłopak złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie mocno. Opadłam na jego klatkę piersiową i staliśmy chwilę w ciszy. W końcu Błażi, jak zwykła mawiać na niego moja psiapsiółka, postanowił zabrać głos.
- Co teraz będzie? Z nami? – widziałam w jego oczach nadzieję, ale i strach.
- A co ma być? Błażej, byliśmy już kiedyś ze sobą. Próbowaliśmy i nie wyszło. A dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Przepraszam, poniosło mnie – zawstydziłam się odrobinę moim zachowaniem, nigdy taka nie byłam, ale blondyn uniósł mój podbródek, a ja zatonęłam w jego błękitnych tęczówkach.
- A kto mówi o ponownym wchodzeniu do tej samej rzeki? Ja z niej nigdy nie wyszedłem. – założył mi za ucho niesforny kosmyk włosów – Ja cię cały czas kocham.
- Błażej… Ty chyba sam nie wiesz, co ty mówisz. Przecież… - mówiłam, ale blondyn szybko mi przerwał.
- Nie, Mel. Ja doskonale wiem, co mówię i jestem tego w pełni świadomy. Kocham cię i nie pozwolę ci zwiać. Nie tym razem. Nie mogę popełnić tego błędu po raz drugi. Zrozum w końcu, że mi na tobie cholernie zależy!
- Ja… Przepraszam!





CZYTASZ=KOMENTUJESZ
***

Witam, witam :D
Podrzucam Wam kolejną część mojego opowiadania.
I jak? Podoba się?
Mam nadzieję, że nie jest taki zły. ;)
I tak jak obiecałam - pojawił się Błażej.
I nie zniknie tak szybko jak Karol.
Ale nie zdradzam nic więcej.
Nie powiem Wam nawet, co zrobi Melka. :p
Czekam na Wasze opinie.
Buziaczki ;**

12 komentarzy:

  1. Osz Ty moja mała małpko! ;D ale porobiło się.. Błażej i te jego miłosne wyznania.. Ciekawe co zrobi Melka, ciekawe. Rozbudziłaś moją ciekawość noo..
    Czekam na kolejną część kochana. ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciekawska Ty :p Dowiesz się wkrótce. <3

      Usuń
  2. Jak nie jeden to drugi :/ ahhh :c lubisz nas męczyć coo ? Hahahha <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Uczę się od najlepszych :p Ale Błażej będzie się zachowywał zgoła inaczej ;)

      Usuń
  3. Oj ty niegrzeczna tak namieszać!!;D no w końcu mnie ostrzegałaś w poprzednim komie;D rozdział jak zwykle cuuuuuudooooownnnnnyyyy<33333333333
    Czekam ze zniecierpliwieniem na next;****** (I Tello xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tello będzie... wkrótce :p

      Usuń
    2. No dużo powiedziałaś kochana xD
      Ze zniecierpliwieniem czekam;-**

      Usuń
    3. Cóż, jeśli mam bardziej sprecyzować, to... Myślę, że pojawi się w przyszłym tygodniu. :p A rozdział postaram się dodać jutro. ;*

      Usuń
  4. O jaaak milutko xD czekam na c.d....;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Nono <3 Piękny rozdział! ;3
    A ja już gdzieś w przyszłości widzę spotkanie Błażeja i Crisa ojoj ;D
    Czekam na kolejny! ;**/Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta przyszłość nie jest tak daleko, jak Ci się wydaje? ;D

      Usuń