- Meli! – wołała mnie przyjaciółka, biegnąc
i szczerząc się jak głupia.
- Co jest? – cmoknęłam ją w policzek i
przycupnęłyśmy na jednej z ławek – Co ty taka zadowolona?
- Bo mam dla nas zaproszenie na urodziny
Marka! Dzwonił do mnie ostatnio, bo nie ma twojego numeru i prosił, żebyśmy się
pojawiły. Będzie jak za starych dobrych czasów. Stara ekipa, dobra muza,
alkohol. No weź, nie daj się prosić. Obie ostatnio dużo przeszłyśmy i teraz
należy nam się odrobina zabawy. Zaszalejemy, przypomnimy sobie czasy liceum,
powspominamy.
- Brzmi świetnie! Faktycznie powinnyśmy się
rozerwać. A przede wszystkim ty. To przecież ty opiekujesz się poturbowanym
chłopakiem.
- No tak, ale co mam poradzić? Kocham go i
nigdy nie przestałam. – zarumieniła się, choć na dworze było może z 6 stopni na
plusie – Lepiej mi powiedz, jak tam poszło zerwanie? Nie rzucał się?
- A jak miało pójść? Pogadaliśmy, on mnie
przeprosił, ale ja mu powiedziałam, że nic do niego nie czuję, że nie
potrafiłabym z nim żyć, a taki związek jest dla mnie stratą czasu. Było miło,
ale się skończyło. Rozstaliśmy się w zgodzie.
- No to przynajmniej tyle masz z głowy –
uśmiechnęła się uradowana.
- To kiedy te urodziny? – uśmiechnęłam się.
- W sobotę. Także w piątek po zajęciach
wyjeżdżamy – zarządziła.
- Ma się rozumieć – przytaknęłam.
***
Wtem rozległ się przenikliwy głos dzwonka.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam podekscytowaną blondynkę do środka. Zachowywała
się tak, jak mała dziewczynka, kiedy idzie pierwszy raz nocować u koleżanki.
- Kawy? – zapytałam, włączając czajnik. Nie
musiałam słuchać odpowiedzi, bo wiedziałam, że będzie twierdząca. Kofeina to
nasza druga po FC Barcelonie miłość. Zalałam wrzątkiem drobno zmielone ziarenka
kolumbijskiego cudu, po czym razem z kubkami udałam się do mojego pokoju, gdzie
mój gość już przeglądał zawartość mojej szafy.
- Pewnie, nie krępuj się – rzuciłam z nutką
ironii.
- Dobra, dobra. Ty mi lepiej powiedz w czym
idziesz – pokazała równe ząbki w rozbrajającym uśmiechu.
- Jeszcze nie wiem. A to jest w ogóle jakaś
elegancka impreza czy taka na luzie?
- Elegancka? U Marka? Czy ty siebie
słyszysz? – zaśmiała się.
- No to może jeansy i jakiś top? –
zamyśliłam się na chwilkę, ale dziewczyna szybko mnie wyrwała z tego stanu.
- Halo! Ziemia do Melisy! Mówię ci, że
musimy wyglądać nieziemsko, bo będą tam te głupie laski. Niech wiedzą, że
jesteśmy śliczne i nic się nie zmieniło – dodała z cwanym wyrazem twarzy.
- Taaa… To co w takim razie proponuje moja
stylistka?
- Mmm… Pomyślmy… Może ta? – rzekła machając
mi przed nosem różową sukienką we wzory od Milli – I do tego czarna kopertówka
i szpilki od Miu Miu.
- Widzę, że decyzja już zapadła. –
wybuchłam śmiechem – No ok. To jeszcze tylko dobranie makijażu, manicure,
fryzura i jesteśmy gotowe.
- A, no właśnie. Kto nas zawiezie?
- Grzesiek! – krzyknęłam tylko, udając się
do łazienki w celu wysuszenia włosów.
***
Po
kilkugodzinnych przygotowaniach równo o 17:00 stałyśmy już pod drzwiami starego
kumpla z liceum. Przywitałyśmy się z nim serdecznie, złożyłyśmy życzenia,
wręczyłyśmy prezent i udałyśmy się do salonu, gdzie było już kilka osób. Same
znajome twarze. Ludzie, których uwielbiałam i z którymi tak bardzo nie chciałam
się rozstawać. Tyle niezapomnianych imprez, odpałów. Czego myśmy nie robili?
Ktoś mógłby pomyśleć, że banda debili, ale my po prostu dobrze bawiliśmy się w
swoim towarzystwie i nie mieliśmy żadnych, ale to żadnych zahamowań. Byliśmy
jedną wielką rodziną ( tak jakby, bo część z nas tworzyły pary).
Siedziałam
sobie spokojnie na jednej z kanap i rozmawiałam z dziewczynami, popijając drinka,
kiedy usłyszałam ten cudowny głos… Niepewnie obróciłam się w lewo i natknęłam
się na jego wzrok. Stał kilka metrów dalej i właśnie wysłuchiwał Mateusza,
chociaż chyba nie do końca go słuchał, bo cały czas na mnie patrzył. Posłałam
mu delikatny uśmiech, co natychmiast odwzajemnił. Poklepał kumpla po ramieniu,
jakby chciał powiedzieć: „Skończ już to marudzenie. Mam coś lepszego do
roboty.”. Zaczął się do mnie zbliżać z wielkim uśmiechem na ustach.
Przywitaliśmy się, a już po chwili rozmawialiśmy jak za starych, dobrych
czasów. Okazało się, że ostatecznie nie poszedł do wojska, lecz studiował w
stolicy Dolnego śląska. Trochę potańczyliśmy, ale w pewnym momencie zachciało
mi się pić, więc udałam się do kuchni gospodarza i nalałam do szklanki wody.
Oparłam się o blat i wpatrywałam bezcelowo w pejzaż malujący się za oknem.
Przymknęłam delikatnie oczy. Tak, w tym pomieszczeniu było zdecydowanie ciszej
i spokojniej…
- Nic a nic się nie zmieniłaś – usłyszałam
delikatnie zachrypnięty głos.
- To dobrze czy źle? – zapytałam delikatnie
unosząc kąciki ust ku górze, ale nie odwróciłam się do niego.
- Chyba dobrze. Chociaż, sam już nie wiem…
Dla mnie to chyba niekoniecznie, bo właśnie w takiej tobie się zakochałem –
delikatnie objął mnie w talii i wtulił się w moje plecy.
- Czyli masz przerąbane? – zachichotałam.
- No raczej – odpowiedział z wyczuwalnym
smutkiem.
- Może nie do końca? – zmieniłam pozycję i
patrzyłam mu prosto w oczy.
Nie czekał długo i
złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Odsunął się, przyjrzał się
dogłębnie mojemu wyrazowi twarzy i nie widząc sprzeciwu ponowił czynność, którą
coraz to pogłębiał. Poddałam się magii chwili. Zaplotłam ręce na jego karku i z
pasją oddawałam kolejne pocałunki. Błażej błądził dłońmi po moich plecach aż w
końcu dotarł do pośladków. Podniósł mnie i usadził na blacie. Oplotłam nogami w
pasie przystojnego blondyna i trwalibyśmy tak chyba w nieskończoność, gdyby do
kuchni nie wpadła Lara.
- Ups… Nie przeszkadzajcie sobie – wzięła
butelkę z sosem, puściła do mnie oczko i czym prędzej wyszła.
Zeskoczyłam
na ziemię, poprawiłam sukienkę i zmierzałam ku drzwiom, kiedy chłopak złapał
mnie za dłoń i przyciągnął do siebie mocno. Opadłam na jego klatkę piersiową i
staliśmy chwilę w ciszy. W końcu Błażi, jak zwykła mawiać na niego moja
psiapsiółka, postanowił zabrać głos.
- Co teraz będzie? Z nami? – widziałam w
jego oczach nadzieję, ale i strach.
- A co ma być? Błażej, byliśmy już kiedyś
ze sobą. Próbowaliśmy i nie wyszło. A dwa razy do tej samej rzeki się nie
wchodzi. Przepraszam, poniosło mnie – zawstydziłam się odrobinę moim
zachowaniem, nigdy taka nie byłam, ale blondyn uniósł mój podbródek, a ja
zatonęłam w jego błękitnych tęczówkach.
- A kto mówi o ponownym wchodzeniu do tej
samej rzeki? Ja z niej nigdy nie wyszedłem. – założył mi za ucho niesforny
kosmyk włosów – Ja cię cały czas kocham.
- Błażej… Ty chyba sam nie wiesz, co ty
mówisz. Przecież… - mówiłam, ale blondyn szybko mi przerwał.
- Nie, Mel. Ja doskonale wiem, co mówię i
jestem tego w pełni świadomy. Kocham cię i nie pozwolę ci zwiać. Nie tym razem.
Nie mogę popełnić tego błędu po raz drugi. Zrozum w końcu, że mi na tobie
cholernie zależy!
- Ja… Przepraszam!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
***
Witam, witam :D
Podrzucam Wam kolejną część mojego opowiadania.
I jak? Podoba się?
Mam nadzieję, że nie jest taki zły. ;)
I tak jak obiecałam - pojawił się Błażej.
I nie zniknie tak szybko jak Karol.
Ale nie zdradzam nic więcej.
Nie powiem Wam nawet, co zrobi Melka. :p
Czekam na Wasze opinie.
Buziaczki ;**
Osz Ty moja mała małpko! ;D ale porobiło się.. Błażej i te jego miłosne wyznania.. Ciekawe co zrobi Melka, ciekawe. Rozbudziłaś moją ciekawość noo..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część kochana. ❤
Oj, ciekawska Ty :p Dowiesz się wkrótce. <3
UsuńJak nie jeden to drugi :/ ahhh :c lubisz nas męczyć coo ? Hahahha <3
OdpowiedzUsuńCóż... Uczę się od najlepszych :p Ale Błażej będzie się zachowywał zgoła inaczej ;)
UsuńOj ty niegrzeczna tak namieszać!!;D no w końcu mnie ostrzegałaś w poprzednim komie;D rozdział jak zwykle cuuuuuudooooownnnnnyyyy<33333333333
OdpowiedzUsuńCzekam ze zniecierpliwieniem na next;****** (I Tello xD)
Tello będzie... wkrótce :p
UsuńNo dużo powiedziałaś kochana xD
UsuńZe zniecierpliwieniem czekam;-**
Cóż, jeśli mam bardziej sprecyzować, to... Myślę, że pojawi się w przyszłym tygodniu. :p A rozdział postaram się dodać jutro. ;*
UsuńO jaaak milutko xD czekam na c.d....;>
OdpowiedzUsuńHehe, dzięki :D
UsuńNono <3 Piękny rozdział! ;3
OdpowiedzUsuńA ja już gdzieś w przyszłości widzę spotkanie Błażeja i Crisa ojoj ;D
Czekam na kolejny! ;**/Zuza
Może ta przyszłość nie jest tak daleko, jak Ci się wydaje? ;D
Usuń