wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 41

            Od kilku dni praktycznie nie wychodziłam z domu. To choróbsko nie dawało mi spokoju. Siedziałam i usiłowałam się przygotowywać do obrony. W piątek po południu ktoś zadzwonił do drzwi. Poprawiłam włosy i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu na wycieraczce stał kosz z bukietem białych róż i małą karteczką.
Kochanie,
Przepraszam, że wyjechałem tak bez słowa, ale musiałem sobie wszystko przemyśleć. Proszę, spotkajmy się. Podaj miejsce i czas. Ja się dostosuję. Zależy mi, żebyśmy porozmawiali.
Na zawsze Twój,
Cris

            Łza spłynęła mi po policzku. Wsadziłam kwiatki do wody i postawiłam na komodzie w salonie. Wysłałam piłkarzowi wiadomość, żeby przyszedł do mnie po treningu. Udałam się do sypialni, gdzie spakowałam kilka rzeczy, które chłopak miał u mnie i ponownie zasiadłam przed telewizorem.
Cóż, czasem miłość po prostu nie wystarcza. Los się z nami bawi, rzucając coraz to nowsze kłody pod nogi i śmieje się, kiedy się potykamy i upadamy. A potem nie jesteśmy już nawet w stanie podnieść się z ziemi…

***

            Koło szesnastej przyszedł zapowiedziany gość. Zaprosiłam go do środka i poczęstowałam sokiem pomarańczowym. Usiadłam koło niego i zaczęłam:
- Chciałeś porozmawiać.
- Tak. – odstawił szklankę na stolik – Przepraszam za ten wyjazd. Nie powinienem był. Nie gniewaj się, proszę.
- Ty naprawdę myślisz, że jestem zła, bo pojechałeś z kumplami na Ibizę? – zaśmiałam się gardłowo.
- No… tak. A nie jesteś?
- Nie przez to, że wyjechałeś, tylko że nic mi nie powiedziałeś. Cholera, Cris! Mogłeś mi chociaż SMS’ a wysłać, żebym się nie denerwowała! Gdyby nie Gerard, umierałabym ze strachu o ciebie! – wydarłam się.
- Przepraszam. To wyszło tak spontanicznie – tłumaczył się.
- Mhm. I nie było tam zasięgu.
- No był…
- No właśnie. Ale stwierdziłeś, że nie ma potrzeby się odezwać. To twoja decyzja i ja ją szanuję.
- Meli, to nie tak. – dotknął mojego kolana, ale natychmiast zepchnęłam jego dłoń – Ja chciałem tylko sobie wszystko poukładać.
- I co? Poukładałeś? To świetnie, bo ja też.
- Doszedłem do wniosku, że nie chcę cię stracić. Kocham cię i nigdy nie przestanę, rozumiesz? – popatrzył na mnie, a ja odwróciłam wzrok, bo nie mogłam znieść bólu w jego oczach.
- Przy drzwiach leży torba z kilkoma twoimi rzeczami. Na stoliczku połóż klucze.
- Co? Ale jak to? Wyrzucasz mnie? – nie wierzył – Zrywasz ze mną?
- To była twoja decyzja. Pokazałeś jak poważnie traktujesz nasz związek – starłam spływającą po policzku łzę.
- Ale, Kochanie…
- Nie mów tak do mnie. Idź i daj mi spokój – podszedł do drzwi i złapał za klamkę.
- Chcę, żebyś wiedziała, że przedłużyłem kontrakt na dwa kolejne sezony. Zrobiłem to dla ciebie.

            I wyszedł. A ja osunęłam się po ścianie i rozryczałam jak głupia. Nie docierało do mnie, że właśnie straciłam faceta mojego życia. Nie przestałam go kochać – co to to nie. Ale tak chyba musiało być. Czy aby na pewno podjęłam słuszną decyzję w kwestii wyjazdu? Czy był sens pozostawać w stolicy Katalonii? Czy był sens żyć?



***
Już niedługo wszystko zacznie się wyjaśniać.
Tylko czy teraz już nie jest za późno, by poskładać to do kupy?
Jak myślicie? Piszcie. :)
Buziaki <3

12 komentarzy:

  1. Co tu się narobiło, to ja nie wiem.. Szkoda mi ich i to bardzo. Wierzę, że jeszcze się zejdą i po prostu będzie dobrze. <3
    Buzia. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No narobiło się. Ale musiałam coś wymyślić, bo nigdy nie może być tak znowu kolorowo, prawda? ;*

      Usuń
  2. Boski rozdział! <3
    Musi się poukładać ;3/Zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) A co do układania to się zobaczy ;*

      Usuń
  3. Na nic nie jest za późno :)
    Nie zawsze jest kolorowo :) Czasem trzeba coś popsuć żeby było ciekawiej ;)
    Cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakombinowałaś w tych ostatnich rozdziałach, ale ja tam się cieszę, bo gdyby wszystko byłoby kolorowe, nie było by ciekawie. Czekam na next i wyjaśnienie ^^ pozdrawiam i życzę weny ;*

      Usuń
    2. Staram się, hehe :p

      Usuń
  4. Za każdym razem, gdy kończę czytać rozdział myślę sobie "Matko Boska jaki ta dziewczyna ma talent !" I kiedy już myślę, że naprawdę nie może być lepiej, że osiągnęłaś ten idealny ideał jeśli chodzi o pisanie, dodajesz nówke a ja zostaje bez słowa... Naprawdę nie wiem jak mam określać kolejne rozdziały, co jeden to lepszy...
    Powiem szczerze, że "bałam" się jak zaczęłaś pisać 'bose...', bałam się, że może Ci się nie udać stworzyć czegoś dorównującego poziomem do tego opowiadania, że będzie taki swojego rodzaju 'zawód' ? Nie zrozum mnie źle. Napisałaś taką fajną, lekką i pasującą do siebie w każdym calu historię, że napisanie czegoś równie dobrego graniczyło z cudem. Ale cholera udało Ci się ! I teraz nie potrafiłabym wskazać lepszego opowiadania ! W chwili obecnej naprawdę boję się, o zapowiadane opo z Neymarem. Może być jeszcze lepiej...? Wiem, że będzie co najmniej równie dobre jak pozostałe. Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów ! :D <3
    Buźka ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, mamuniu. :o Teraz to ja zostałam bez słów. Aż mi się miło na serduchu zrobiło <3 Wiele razy zastanawiałam się nad zakończeniem prowadzenia blogów, w ogóle nad pisaniem. Ale teraz, kiedy widzę, że komuś się naprawdę to podoba, to postaram się kontynuować. Szczerze mówiąc (a raczej pisząc) sama bałam się opowiadania o Catalinie, ale ono rodziło się tak niespodziewanie. Początkowy pomysł był zupełnie inny i zaskakiwałam samą siebie. Nie wiem, czy do gustu przypadnie Wam opowiadanie o Neymarze, bo jak już wspominałam ono będzie jeszcze inne. Będę się bardziej starała skupić na relacjach w grupie i pokazać Wam, co - przynajmniej według mnie - jest w życiu najważniejsze. Jestem otwarta na wszelkie sugestie, opinie, pomysły. Cieszy mnie bardzo, że jest jakiś odzew i ktoś to w ogóle czyta. Niezmiernie mi miło, że tak ciepło myślisz zarówno o moich opowiadaniach, jak i o mnie. Jeszcze raz dziękuję i postaram się nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Buziaki ;**

      Usuń
  5. Jej, trafiłam na twojego bloga przypadkowo, przeczytałam ten rozdział z ciekawości i kurcze, mam łzy w oczach! Piękny, wzruszający, po prostu cudowny.Nie znam bohaterów ale mimo wszystko rozdział ujął mnie za serce. Jestem zachwycona jak piszesz. Na pewno będę tu zaglądać :) I będę starała się nadrabiać zaległości. :D Buziaki!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, aż tak Cię wzruszyłam? Mimo mi, że się podoba ;*

      Usuń