Kolejne
dni minęły mi i moim przyjaciołom spokojnie. Słodko leniuchowaliśmy na plaży,
odwiedziliśmy jeszcze parę ciekawych miejsc, byliśmy też raz na imprezce w
jednym z modniejszych w mieście klubów. Ku naszemu niezadowoleniu czas bardzo
szybko płynął. W następny poniedziałek o 7:00 rano mieliśmy mieć odprawę do
Polski, a tak bardzo nie chciało nam się wracać…
***
We
wtorek wybrałam się na spacer z moim nowym katalońskim przyjacielem. W środę
spotkaliśmy się po jego treningu. Cristian twierdził, że ma dla mnie jakąś
nowinkę. Zarzuciłam plażową sukienkę maxi od VIX we wzorki oraz płaskie
sandałki. Mieliśmy się spotkać w barze przy plaży. Przyszłam chwilę przed
czasem, więc postanowiłam zamówić sobie Blue Curaçao.
- Hej, piękna – usłyszałam za plecami
aksamitny głos, który poznałabym dosłownie zawsze i wszędzie.
- Hej, przystojniaku! – odwzajemniłam
komplement – No, co takiego ważnego chciałeś mi powiedzieć?
- Widzę, że już sobie coś zamówiłaś?
- Przyszłam troszkę wcześniej, ale nie
zmieniaj tematu – dźgnęłam go palcem w żebra.
- Piwo poproszę – zwrócił się do barmana.
- Tylko mi się tutaj nie rozpij przypadkiem
– zaśmiałam się.
- Spokojnie. Nie musisz się o mnie martwić
– posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
- No wiesz, nie chcę później czytać w
gazetach, że znany piłkarz został wyrzucony z treningu albo jeszcze lepiej – z
drużyny, bo przyszedł nietrzeźwy.
- Och, daj spokój. Ty też pijesz – wskazał
na mój kieliszek.
- Ale, Cris! Ja mam wakacje! Ale chyba odeszliśmy
od sedna sprawy. Chciałeś mi coś powiedzieć?
- Tak. – wziął łyk swojego trunku – W
piątek jest impreza na plaży. Głośna muzyka, drinki, mnóstwo ludzi. Takie
typowe barcelońskie szaleństwo. Ja się wybieram i pomyślałem, że mogłabyś
zabrać swoich przyjaciół… Co ty na to? – spytał odrobinkę niepewnie.
- A o której to się zaczyna?
- O 18:00 i trwa dopóki ludzie się nie
rozejdą. Ale można przyjść w każdej chwili. Ja będę dopiero koło 20:00. – po
chwili milczenia dodał – No i w końcu byłaby okazja, żeby nas sobie
przedstawić…
- Ok. W takim razie jak się pojawisz, to
daj znać, ale znając Andrew i Lukiego, to pewnie będziemy gdzieś w pobliżu
baru.
Rozmawialiśmy
jeszcze trochę, przeszliśmy się plażą aż w końcu Tello odprowadził mnie do
hotelu. Obiecałam mu, że jak tylko moi towarzysze podejmą decyzję co do
planowanego wyjścia, od razu dam mu znać. Pożegnaliśmy się i wbiegłam po
schodach na górę, bo nie chciało mi się czekać na windę. Nazajutrz postanowiłam
pogadać z chłopakami.
***
- Siema, dziubaski! Co tam? – przywitałam
serdecznie moich przyjaciół.
- A nic, a ty co taka radosna? – spytał
podejrzliwie Andrzej.
- Em… Cóż, pomyślmy… Jest lato, skończyłam
liceum, właśnie przeżywam najdłuższe wakacje mojego życia, a na dodatek jestem
w przepięknej Barcelonie z moimi przyjaciółmi. – usiadłam koło Lary na kanapie
i dodałam po chwili – A jakby tego było mało, to niedługo na plaży jest świetna
impreza i tak sobie pomyślałam, że może mielibyście ochotę się tam ze mną
przejść?
- A co to za impreza i skąd o niej wiesz? –
drążył Łukasz.
- No wiesz, głośna muzyka, tańce, alkohol,
dużo ludzi…
- Mhm. A teraz odpowiedz na drugą część
mojego pytania.
- Nie wiem, o czym mówisz – szłam w
zaparte.
- Dobra, Melisa. Często wychodzisz gdzieś
bez nas, wracasz uśmiechnięta, zadowolona. Cały czas z kimś piszesz…
- Nie przesadzaj, nie cały czas! – weszłam
mu w słowo.
- Ok, nieważne. Po prostu mam jakieś dziwne
wrażenie, że coś, a raczej ktoś się za tym kryje – tłumaczył zawzięcie.
- Ale ty jesteś upierdliwy… Nie mam pojęcia,
jak Lara z tobą wytrzymuje!
- Nie zmieniaj tematu! – zaczynał się
wściekać.
- Luki ma rację. To wszystko jest
podejrzane. Masz mi w tym momencie powiedzieć prawdę! Do cholery, ja
przyjechałem tu po to, żeby mieć cię na oku i żeby nic ci się nie stało, a ty
takie numery odwalasz. Melka, nie poznaję cię! Od kiedy rozstałaś się Błażejem,
zmieniłaś się! – wiedział, że trafił w mój czuły punkt. W końcu nie
wytrzymałam.
- Dobra. To prawda, że poznałam pewnego Katalończyka,
z którym szybko złapałam kontakt i obecnie świetnie się dogadujemy. Nie znam go
długo, ale moim zdaniem to świetny materiał na przyjaciela. Nie mówiłam wam o
tym wcześniej, bo bałam się waszej reakcji. Wiedziałam, że wy dwaj nie
będziecie tym zachwyceni i pewnie zrobicie mi awanturę, co w efekcie całej
naszej paczce zepsuje wakacje. I tak, to Cristian powiedział mi o tej imprezie
i poprosił, żebym was ze sobą zabrała, ponieważ bardzo chce was poznać. Czy
moglibyście mi więc nie robić obciachu i zachowywać się przy nim przyzwoicie?
Mam na myśli ciebie Andrew i ciebie Luki – wskazałam ich palcem.
- Czyś ty zwariowała?! – wydarł się na mnie
„Gołota” – Spotykasz się sam na sam z jakim nieznajomym obcokrajowcem?! Nie no,
trzymajcie mnie!
- Widzicie! Właśnie dlatego nie chciała wam
o niczym mówić. Wy się zachowujecie w stosunku do niej jak jakaś pieprzona
policja czy coś takiego! Kiedy do tych waszych zlasowanych alkoholem mózgów w
końcu dotrze, że ona jest pełnoletnią, odpowiedzialną osobą? Choć raz
moglibyście sobie odpuścić. – zrzuciła ze swojego ranienia rękę Łukasza, po
czym wstała z kanapy i wyciągnęła w moją stronę dłoń – Ja oczywiście z tobą
pójdę na tę imprezę, a teraz chodź już do naszego pokoju, bo mam ich po dziurki
w nosie.
I
wyszłyśmy. Zostawiłyśmy ich samych w pokoju. Dałyśmy im czas na przemyślenie
sobie tego wszystkiego. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że przejrzą w końcu
na oczy i dadzą mi spokój. To naprawdę było frustrujące. Niby byłam na
wakacjach z przyjaciółmi, a czułam się gorzej niż pod opieką rodziców, którzy z
kolei nie dali nam wyboru. Postawili ultimatum – albo pojadą z nami jacyś
odpowiedzialni chłopcy, albo my nigdzie nie pojedziemy. A jako że finansowali
nasz wyjazd, nie miałyśmy zbyt dużego pola do manewru.
- Pieprzeni gówniarze! Egoiści! Idioci!
Cholerni studenci, którym wydaje się, że są… - wyrzucała z siebie słowa jak
pociski, ale nagle przerwałam jej wywód.
- Daj spokój. – westchnęłam głęboko –
Wiedziałam, że tak będzie. Dlatego nie chciałam ich o tym informować.
- To dlaczego wypaliłaś z tą imprezą? –
zapytała ze słyszalnym w głosie zainteresowaniem.
- Bo już od kilku dni Tello mi truje, że
tak bardzo chciałby was poznać. Wiesz, że on pomyślał, że ja się go wstydzę?
- Tylko dlatego, że nam go nie
przedstawiłaś?
- Mhm – rzuciłam się na zaścielone łóżko.
- Jemu chyba naprawdę na tobie zależy –
powiedziała niepewnie.
- Wiesz, ufam mu i wiem, że mogę zawsze na
niego liczyć. To takie dziwne uczucie, gdy znasz kogoś kilka dni, a wydaje ci
się jakbyście znali się od zawsze…
- No u ciebie to jest nie lada wyczyn.
Zwłaszcza, że ty jesteś zwykle bardzo nieufna, a w szczególności w stosunku do
facetów.
- Masz rację, to dziwne. Ależ ja jestem
dziwna! – zaśmiałyśmy się.
- Mam przyjaciółkę wariatkę! – po chwili
ciszy dodała – Wiesz, co?
- Niee.
- Nie dodałam jeszcze dzisiaj żadnej naszej
fotki – ułożyła usta w podkówkę.
- Chodź na balkon, musimy to nadrobić. –
złapałam jej szczupły nadgarstek i zaciągnęłam na zewnątrz – Zrobimy sobie
selfie na tle nocnej Barcelony, co ty na to?
- Mówiłam ci już kiedyś, że jesteś cudowna
i najlepsza? – ucałowała mnie z radością w policzek, po czym cyknęła kilka
zdjęć.
Po
powrocie do pokoju wybrałyśmy najlepsze i Larysa od razu wrzuciła zdjęcie na
swój profil z podpisem: „Dwie
silne dziewczyny, które się nigdy nie poddają i miasto, które nigdy nie śpi. ¡Vamos!
<3”.
Ja poszłam wziąć prysznic, a Lara postanowiła zadzwonić przed snem do swojego
chłopaka. Kiedy wyszłam ubranka w czarną koszulę nocną z Batmanem, rozłączyła
się. Opadła na łóżko i powiedziała:
- Podobno sobie wszystko przemyśleli i
pójdą jutro z nami na imprezę na plaży. – westchnęła – Chcą go poznać. Ale
poczekaj… - zastanowiła się chwilę – Ty zdradziłaś im tylko imię, ja nic nie
dodałam na ten temat, więc… - urwała.
- Będą zdziwieni, kiedy się skapną, że moim
przyjacielem, z którym spędzałam ostatnio tak dużo czasu jest…
- Cristian Tello. – dokończyła za mnie –
Nieziemsko przystojny, utalentowany piłkarz Blaugrany. A do tego miły, zabawny
i słodki chłopak. – a widząc niezrozumienie na mojej twarzy, dodała –
Wywnioskowałam z twoich relacji. Wydaje się być w porządku.
Wzięłam
do ręki komórkę i szybko wysłałam Katalończykowi SMS’ a:
„Hejka,
Cris :) Chłopcy się w końcu zgodzili, a Lary nie musiałam nawet przekonywać. Do
zobaczenia na plaży. Słodkich snów :D”
Położyłam
się spać, ale nagle zawibrowała mi poduszka.
„Nawet
nie wiesz, jak się cieszę. Mam nadzieję, że się nie pokłóciliście? ;)”
Schowałam się pod kołdrą, żeby światełko z
komórki nie obudziło mojej współlokatorki i mu odpisałam:
„Była
drobna awanturka, ale chyba już im przeszło. Szczerze, to mam gdzieś, co oni
sobie pomyślą. Przecież nie robię nic złego. Może w końcu do nich dotrze, że są
w stosunku do mnie nadopiekuńczy…”
A po chwili:
„Przykro
mi. Spróbuję im to jakoś wytłumaczyć. Nie przejmuj się. Chociaż z drugiej
strony rozumiem ich, że się o ciebie troszczą. Kolorowych snów, piękna :D”
Odłożyłam telefon i momentalnie odpłynęłam
do krainy Morfeusza. Śniła mi się Barcelona i On…
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
*******
Hejka :)
Sama nie wiem, co myśleć o tym rozdziale,
więc chyba najlepiej będzie, jak pozostawię go Waszej ocenie. ;)
Tradycyjnie proszę o komentarze i opinie,
które bardzo mnie motywują. ;*
No to ja zmykam do lekarza. :/
Baj, Słoneczka <3
Jacy Ci chłopcy są nadopiekuńczy.. Idzie zwariować. Nie mogę się doczekać relacji ich na Tello XD a rozdział jak zwykle cudowny! Swojego zdania nie mam zamiaru zmieniać, wszystko co wychodzi z twoich rąk bardzo mi się podoba kochana!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i oby był szybko. <3
A no są nadopiekuńczy, a reakcja będzie... cóż, sama zobaczysz :p Myślę, że w weekend powinien się pojawić kolejny rozdział. :) Ojoj, dziękuję Ci kochana za tak ciepłe słowa <3
UsuńJej ale oni mnie wkur**ają :/ xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że oni tej imprezy nie popsują
A Cris taki kochany <333
Czekam na next <3!
No cóż, tacy już są i nic na to nie poradzę. Oni się po prostu o Larę i Melę martwią. Chyba niczego na imprezie nie wywiną, chociaż...
UsuńCris kochany i się stara, bo wie, że nie długo Polacy wyjadą. :) Next prawdopodobnie w weekend <3
WOW *-* Rozdział po prostu fenomenalny <3 333 czekam na nexta <3/neyforever18
OdpowiedzUsuńPS Oddasz mi trochę swojego talentu? :)
Ja Tobie? To chyba powinno być na odwrót, geniuszu ;*
UsuńNie, nie powinno być na odwrót ;* nie jestem geniuszem ;)
UsuńNaprawdę podoba mi się ten rozdział! Ciekawe, jak chłopaki zareagują na Tello :3 On i Melisa są tacy uroczy!
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D No są uroczy. Przynajmniej jak na tę chwilę, hehe ;*
UsuńCzekam na nexta ! :) Swietny :* xoxo
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńŚwietny! Jestem ciekawy jak chłopaki zareagują na Crisa. :D Czekam na następny! ;*
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na nowy blog :3
http://i-wont-rest.blogspot.com/
Heh, nic nie zdradzę :p PS Już zajrzałam i zapowiada się świetnie :D
UsuńJaki ten Tello jest słodki!!! Już nie mogę doczekać sie nexta<333
OdpowiedzUsuńA rozdział cuuuuudeńko;****
A no słodki :D
Usuńhej :)
OdpowiedzUsuńjuż kocham to opowiadanie ♥
po prostu świetny rozdział !
zapraszam do mnie http://camila-and-neymar.blogspot.com/
Miło mi :D Na pewno wpadnę ;)
Usuń